Nico Rosberg na torze w Walencji przejechał 39 okrążeń. Później oddał bolid w ręce siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 - Michaela Schumachera. Były kierowca Williamsa przyznał, że jest pozytywnie nastawiony po pierwszym dniu testów, choć nowe przepisy na pewno nie ułatwiają zadania. Nie pozwalają one przedstawić prawdziwego obrazu podczas testów.
- Pierwsze wrażenia dotyczące samochodu są bardzo pozytywne. Naprawdę świetnie się go prowadzi. Trudno jednak o jakiekolwek porównania, bo jest tam tyle różnych rzeczy związanych choćby z paliwem czy oponami. Do tego dawno nie jeździłem na tym torze. W ostatnich latach można było mieć lepsze odczucia. Teraz nie wiemy na przykład z jaką ilością paliwa jeżdżą kierowcy - tłumaczy Rosberg.
Niemiecki kierowca zapytany, czy ma wrażenie, że w Walencji prowadził mistrzowski bolid odpowiedział - Wszystko było dobre, ale nie można teraz jeszcze przewidywać. Jest tyle nowych okoliczności, że nie jestem w stanie powiedzieć, czy to zwycięski bolid czy też nie. Ogólnie wrażenia są dobre, ale nie można mieć pewności co do wyników - mówi.
Poza oceną pierwszych testów nowym bolidem, Rosberg wypowiedział się także na temat ludzi, którzy go otaczają. - To pytanie zadawałem sobie od bardzo dawna - jak to będzie w nowym zespole po czterech latach spędzonych za kierownicą jednego bolidu? Czy od razu poczuję się komfortowo czy jednak nie? Szczerze mówiąc jest podobnie do tego, do czego zdążyłem się już przyzwyczaić i to jest miłe - wyznaje.
Niemiec dodał również, że przez wzgląd na ogromne zainteresowanie osobą jego partnera z zespołu - Michaela Schumachera, zwiększył swoje wysiłki, by jak najlepiej wypaść na tle wielokrotnego mistrza świata. - Dla mnie to świetna sprawa, że możemy razem jeździć. Muszę powiedzieć, że to dodało mi nowej motywacji - kończy Rosberg.