- To była wielka bitwa, ale nie między dwoma, a pięcioma kierowcami i było to naprawdę ekscytujące - powiedział Loeb o rywalizacji w Turcji. - Pierwszego dnia straciłem trochę czasu czyszcząc drogę, ale drugi również był trudny. Nie mogłem uzyskać właściwego czasu. Po południu złapałem jednak odpowiedni rytm. Drugiego dnia prowadziliśmy i zdecydowaliśmy się utrzymać to prowadzenie, nie wiedzieliśmy jaka będzie pogoda. Myśleliśmy, że może padać. Mam pewne wspomnienia deszczu w Turcji i wiedziałem, że w takim przypadku lepiej być z przodu. Zdecydowałem więc utrzymać moją 17-sekundową przewagę. Spróbowaliśmy tego i był to naprawdę dobry wybór - przyznał.
- Nie możemy pozwolić sobie na relaks - zapewnił. - Pamiętam zeszły rok, gdy wygrałem pięć pierwszych rajdów, a potem straciłem prowadzenie. Podchodzę do każdego rajdu w ten sam sposób. Jak dzisiaj, nie musiałem walczyć z Petterem - moim głównym celem było pozostanie z przodu. Nawet jeśli byłbym drugi, byłoby to dobre dla mojej sytuacji w mistrzostwach, ale nie mogę jeździć w taki sposób. Lubię walczyć i gdy startuję w rajdzie, chcę go wygrać - powiedział Loeb, który ma na swoim koncie już 57 zwycięstw w rajdach zaliczanych do WRC.
Loeb ze swoim pilotem na mecie Rajdu Turcji