- Start sezonu był dla mnie trochę trudny i straciłem kilka możliwości w pierwszych wyścigach. Z różnych powodów rzeczy nie ułożyły się po mojej myśli - popełniłem błąd w Australii, a w Bahrajnie i Malezji były problemy z samochodem - powiedział Pietrow. - Ukończenie wyścigu w Chinach i zdobycie punktów było świetnym uczuciem i pomogło mi się podnieść po rozczarowujących wyścigach. Ale ja zawsze chcę więcej i teraz, gdy ukończyłem siódmy, chcę ukończyć wyżej.
- Nauczyłem się bardzo dużo w Szanghaju, zwłaszcza, że był to mokry wyścig w zmiennych warunkach. Na początku trudno było ocenić jaka będzie pogoda i czy musimy zmienić opony, więc musiałem rozmawiać z ekipą i podjąć decyzję o strategii. Dowiedziałem się jak ważne jest dbanie o opony i na końcu wyścigu byłem szybki i mogłem walczyć z Schumacherem i Webberem, którzy mieli problemy z gumami. Ostatnie okrążenia były świetne i nie chciałem, żeby wyścig się kończył! - przyznał Rosjanin.
- Zespół jest jak wielka rodzina i jestem szczęśliwy, że jestem jego częścią. Dobrze pracujemy razem i wszyscy starają się mi pomóc. Tak jak mówiłem wcześniej - najbardziej imponuje mi determinacja zespołu i to, że wszyscy pracują, żeby poprawić samochód na każdy wyścig. W garażu jest świetna atmosfera i da się odczuć, że wszyscy dają z siebie maksimum - zapewnił.
Przed wyścigiem na Circuit de Catalunya jest pewny swego. - Jeździłem tam w GP2 wiele razy i testowałem podczas zimowych przygotowań. To tor, gdzie wszystkie zespoły są dobrze przygotowane i spodziewam się, że różnice między ekipami będą bardzo małe. Nie mieliśmy tutaj zbyt udanych testów w lutym, ale miejmy nadzieję, że pogoda i warunki na torze będą inne i to da nam szansę na lepszy występ. Co do toru, technicznie jest bardzo trudny i wyprzedzanie jest niemal niemożliwe, więc kwalifikacje będą bardzo ważne - zakończył.