Lubię jeździć w Monako - tor okiem Roberta Kubicy

Robert Kubica jest wielkim fanem torów ulicznych. Uważa, że pokazują one pełne możliwości kierowców, a nie tylko bolidów. W sezonie 2008 był bardzo bliski wygrania w deszczowym GP. Ostatecznie zajął drugie miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

- Z niecierpliwością czekam na ten weekend, a tor powinien odpowiadać naszemu bolidowi. Zawsze dobrze mi się tu jeździło, a w sezonie 2008 stanąłem na podium - opowiada Robert Kubica.

- Bez dobrze zbalansowanego samochodu jazda w Monako jest trudna. Bolid musi dobrze się prowadzić, ponieważ tor jest kręty i wyboisty. Gdy wszystko ustawione jest poprawnie, można jechać na granicy ryzyka, omijając bandy o kilka centymetrów. W odróżnieniu do innych torów, nie ma tu miejsca na błędy. Ciągle jeździ się blisko ścian, jest wiele zakrętów, co sprawia, że wyścig jest bardzo wymagający dla kierowcy. Szczególnie mentalnie, nie ma długiej prostej, wiec ciągle jesteś zajęty jazdą.

- Podobnie jak na pozostałych torach ulicznych w Monako wyprzedzanie jest prawie niemożliwe. Niski poziom przyczepności nam nie pomaga. Wiele jest stref hamowania i jeżeli ktoś nie popełni błędu, to nie masz szans na wyprzedzenie.

- W pierwszym zakręcie wielu kierowców jedzie szeroko. Bardzo trudno jest go pokonać na pierwszym okrążeniu, gdzie jest bardzo ciasno. Podczas mojego poprzedniego wyścigu startowałem z dalszej pozycji i przed pierwszym zakrętem musiałem zwolnić, żeby w nikogo nie uderzyć.

- Najszybszą częścią toru jest tunel. Pokonywaliśmy go na pełnej szybkości. Teraz z większym zbiornikiem paliwa, będzie stanowił wyzwanie w początkowej fazie wyścigu. W szykanie przy basenie, naprawdę potrzebny jest dobrze zbalansowany bolid. Jedziemy na piątym biegu i atakujemy tarki. To jedno z najbardziej ekscytujących miejsc na tym torze. Jeżeli się w nią źle wjedzie, to wyścig kończysz na bandzie

Komentarze (0)