- Gdyby coś takiego przydarzyło mi się trzy lub cztery lata temu, może zrobiłbym coś szalonego. Teraz jednak czuję się o wiele pewniejszy, mogę być bardziej spokojny i jeździć lepiej. Dzisiejszy dzień taki właśnie był - powiedział Lorenzo.
- Byłem cierpliwy, zrozumiałem, że Valentino może hamować późno, więc czekałem na jeden błąd. Nie popełniał żadnego, więc po prostu czekałem i próbowałem zbliżyć się do niego przy wyjściach z zakrętów. Kiedy go wyprzedziłem, było już łatwiej niż oczekiwałem.
To pierwsza taka sytuacja dla Lorenzo w MotoGP, gdy wygrywa dwa kolejne wyścigi. Dzięki temu ma już 9. punktów przewagi nad Rossim w klasyfikacji generalnej, podczas gdy typowany na mistrza świata Casey Stoner traci do Lorenzo już 59. oczek po dwóch wypadkach w tym roku.
- Myślę, że w tych mistrzostwach ważne jest, by się nie rozbijać, aby kończyć wszystkie wyścigi. Casey jest bardzo szybki i agresywny, ale miał już dwa wypadki w trzech wyścigach. Z pewnością będzie potrzebował wygranych w wielu wyścigach, aby podskoczyć w klasyfikacji punktowej. Ale myślę że ja i Valentino mamy tą odpowiednią niezawodność.
Po kwalifikacjach, zakończonych na drugiej pozycji, Lorenzo chciał dobrze wystartować, aby nie stracić dystansu do czołówki, tak jak to miało miejsce w poprzednich rundach. Tym razem się udało, choć spadł na trzecią pozycję, gdy wyprzedził go Dani Pedrosa na Hondzie.
- Wreszcie miałem dobry start. Nie mogę powiedzieć, czy rozwiązaliśmy ten problem, ponieważ jeden dobry start jeszcze niczego nie wyjaśnia. Ale na szczęście tym razem na starcie było dobrze i nie straciłem zbyt wiele czasu na pierwszych okrążeniach - zakończył lider klasyfikacji generalnej.