Stoner przybity kolejnym wypadnięciem

Casey Stoner jest zdesperowany, aby zrozumieć powody swoich wypadków w tym sezonie. Australijczyk już dwukrotnie kończył w tym roku wyścigi na poboczu, przez co w klasyfikacji generalnej jest dopiero na 14. miejscu. Stoner w niedzielnym GP Francji wypadł już na samym początku wyścigu, gdy jechał na czwartej pozycji.

Paweł Krupka
Paweł Krupka

Nieporównywalnie bardziej rozczarowujący był dla niego otwierający sezon wyścig o GP Kataru, gdy Australijczyk wypadł, będąc na prowadzeniu.

- Jestem naprawdę rozczarowany ponieważ motocykl był świetny przez cały weekend. Naciskałem w każdej sesji gdzie tylko chciałem, ale z jakiegoś powodu gdy tylko zaczął się wyścig, wszystko się skończyło. To nie jest dobry początek sezonu, gdy kończy się tylko jeden z trzech wyścigów - przyznał mistrz świata z 2007 roku.

- Nie zmieniłem nic w swoim stylu jazdy, ale jeśli będę musiał coś zrobić, to musimy jakoś to rozwiązać, cokolwiek to będzie. Być może kiedy jestem za wolniejszymi zawodnikami nie jestem w stanie odpowiednio utrzymywać nacisku na przód motocykla. Nie jestem pewien w tym momencie, będę szczery. Musimy siąść i rozwiązać to przed kolejnym wyścigiem.

Szef Ducati, Vittoriano Guareschi, przyznał że wypadek Stonera jest wielkim ciosem dla zespołu, pomimo tego, iż czwartą lokatę wywalczył Nicky Hayden na drugim motocyklu.

- Jestem bardzo rozczarowany z powodu Casey'a i zespołu, ponieważ to dla nasz wszystkich wielki cios. Dzisiaj mieliśmy możliwość przejechania dobrego wyścigu, co pokazał nam Nicky Hayden, ale nie zmieniło się to w pozytywny koniec dla Casey'a, który rozbił się próbując podgonić czołową trójkę. Stracił kontrolę nad przodem motocykla. Teraz wszyscy próbujemy zrozumieć, dlaczego tak się stało.

- Wiem, że świetny Casey powróci w kolejnym wyścigu, gotowy do dania z siebie wszystkiego, tak jak zwykle. Będziemy ciężko pracować, aby umożliwić mu pokazanie jego wielkiego talentu - zakończył szef Ducati.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×