W roku 2008, Sebastien Bourdais trafił do F1 jako dominujący kierowca w nieistniejącej już amerykańskiej serii wyścigowej, Champ Car. - Mam już 31 lat. Nie widzę siebie w kokpicie bolidu F1, zwłaszcza że nie szło mi najlepiej. Jeżeli ktoś zaoferuje mi samochód, to dlaczego nie? Ale osobiście już mi na tym nie zależy - powiedział Francuz.
Jego związek z Toro Roso był trudny, a szef zespołu chciał kierowcę który będzie jeździł i siedział cicho. Bourdais łączony był w tym sezonie z zespołem Renault. Namawiał go nowy szef, Eric Boullier, jednak kierowca wszystkiemu zaprzeczył.
- Znam go bardzo dobrze, jest moim przyjacielem, ale nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Renault potrzebowało kierowcę, który przyniesie pieniądze. Miałem nadzieję, że Romain Grosjean zostanie w zespole. Jest wielu utalentowanych francuskich kierowców, ale w naszej gospodarce ciężko znaleźć wsparcie finansowe. Niestety miejsca w Formule 1 są ograniczone i drogie.