- To fascynujący, bardzo wymagający tor, szczególnie pierwszych sześć-siedem zakrętów, które w obecnych samochodach Formuły 1 są po prostu zniewalające. Większość z nich przejeżdża się na pełnym lub prawie pełnym gazie - w zależności o kierunku wiatru. Gdy wyjeżdżasz z jednego zakrętu, od razu wjeżdżasz w kolejny. To fascynujące, z jaką prędkością możesz je przejechać. - opisuje Robert Kubica. - Oczywiście w tym roku jest nowa sekcja, którą widziałem w internecie i w telewizji podczas wyścigu MotoGP. Wygląda na wyboisty i jest inny niż poprzednia wersja toru, ale myślę, że generalnie Silverstone jest miejscem, gdzie każdy kierowca cieszy się jazdą, bo pokazuje pełny potencjał bolidu F1 na szybkich zakrętach.
Jak na takim obiekcie będzie radził sobie bolid R30? - Bardzo trudno jest oceniać. Silverstone jest zazwyczaj zdradliwym obiektem jeśli chodzi o ustawienia i znalezienie odpowiedniego balastu, ponieważ są ogromne różnice między wolnymi i szybkimi zakrętami, a nie ma właściwie żadnych średnio szybkich między nimi - wyjaśnił kierowca Renault. - Docisk jest kluczowym zagadnieniem i ze zmianami, które poczyniliśmy ostatnio w samochodzie, ciekawe będzie zobaczyć, czy mamy jakąś przewagę na szybkich zakrętach. Piątek będzie dobry testem, aby zobaczyć czy nowy pakiet robi różnicę.
W którym miejscu stawki w chwili obecnej znajduje się Renault? - Wszystko zależy od charakterystyki toru i tego czy popełnisz błąd, czy nie. Byliśmy blisko Ferrari podczas kwalifikacji w Walencji, nawet jeśli w 100 proc. nie byliśmy zadowoleni, ale chyba wszyscy mieli tam problemy. W pierwszym przejeździe podczas wyścigu byłem za Massą i mieliśmy nieznacznie wolniejsze tempo, ale rzeczy mogą się zmienić. W Walencji problemy miał Mercedes, wiedzieliśmy też kilka samochodów, które miały wzloty i upadki, więc naprawdę bardzo, bardzo trudno przewidywać. Silverstone ma całkowicie różny charakter niż Walencja, a nawet Kanada, a ostatnim torem o podobnym układzie była Turcja. Od tego czasu zespoły zrobiły ogromne poprawki do bolidów, my również, musimy więc poczekać - powiedział krakowianin.
W połowie sezonu Kubica jest szósty w klasyfikacji kierowców. Czy jest zadowolony z tego miejsca? - Myślę, że możemy spojrzeć na to na dwa sposoby. Oczywiście jako kierowca zawsze masz nadzieję na zwycięski samochód. Rzeczywistość jest taka, że ja i mój zespół jechaliśmy z nadziejami na awans do ostatniej części kwalifikacji, sądziliśmy, że taki jest nasz potencjał po tym jak w zimie wykonaliśmy dobrą robotę poprawiając bolid. Do teraz kwalifikowaliśmy się w pierwszej dziesiątce w każdym wyścigu i - poza Bahrajnem - najgorszą moją pozycją w wyścigu było siódme miejsce. Możemy być zadowoleni z pracy, jaką wykonaliśmy. Oczywiście mieliśmy miejsce, żeby się poprawić, ale zdołaliśmy zmniejszyć straty do czołowych zespołów. Chłopacy w fabryce pracują naprawdę ciężko, żeby utrzymać nasze tempo poprawiania się. Teraz, ostatnie kilka dziesiątych sekundy do najlepszych będzie trudne do znalezienia, ale myślę, że możemy być zadowoleni i dumni z tego, co osiągnęliśmy po starcie z dalekiej pozycji. Nie sądzę, że ktoś spodziewał się po nas takich wyników - przyznał.
Robert Kubica na podium GP Australii