O pechu może mówić z kolei drugi kierowca polskiej ekipy - Mateusz Lisowski, który na siedem okrążeń przed końcem zmagań został wyeliminowany przez trzeciego ze startujących w Supercopie Polaków - Damiana Sawickiego.
Mateusz Lisowski do wyścigu ruszał z drugiego pola. Niestety problemy z procedurą startową w jego Seacie spowodowały, że po pierwszym zakręcie spadł na 5. miejsce. Po kilku okrążeniach Lisowski uporał się z jadącym przed nim drugim zawodnikiem klasyfikacji generalnej, Andreasem Simonsenem. Niestety źle pracująca przy redukcji skrzynia biegów spowodowała, że Szwed ponownie znalazł się przed reprezentantem SEAT Sport Polska. Na domiar złego kilka okrążeń później Lisowski został uderzony przez Sawickiego. Uszkodzony amortyzator i przebite koło oznaczały koniec wyścigu dla tegorocznego debiutanta pucharu SEAT-a.
Patryk Pachura, ostatecznie dwunasty, dzielnie walczył z Matthiasem Lugerem. Kierowca SEAT Sport Polska był już nawet jedenasty i zbliżał się do jadącego przed nim Petra Fulina. Pachurę wyprzedził jeszcze Dillon Koster i zawodnik z Polski trzeci raz z rzędu ukończył wyścig Supercopy na dwunastym miejscu. Jednak z racji tego, że przed nim do mety dojechał zawodnik nieliczony w punktacji VIP - notabene były uczestnik tego pucharu, reprezentant Seat Sport Polska zdobył tym razem dwa punkty do klasyfikacji.
Wyścig zakończył się wygraną Shane'a Williamsa, który zdołał uporać się ze startującym z pole position Thomasem Marschallem. Kolejna runda niemieckiej Supercopy odbędzie się we wrześniu na torze Motopark w Oschersleben. Z kolei za dwa tygodnie czterech reprezentantów SEAT Sport Polska będziemy mogli obejrzeć na torze Poznań w trakcie kolejnej rundy Wyścigowych i Długodystansowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Powiedzieli po wyścigu:
Patryk Pachura (12. miejsce): Ciężko jest być zadowolonym z dwunastego miejsca, choć na swoje konto dorzuciłem kolejne punkty. Po starcie awansowałem o jedną lokatę, ale "pod pachę" wszedł mi Luger. Wyprzedził mnie także Dillon Koster, ale z nim się uporałem. Zbli żałem się do Petra Fulina, lecz w międzyczasie doszedł mnie ponownie jadący na swoim torze Koster. Wtedy delikatnie się spięliśmy i przestawiła się geometria w moim Leonie. W końcówce, wiedząc, że VIP nie gromadzi punktów, nie goniłem Holendra. Warto jednak wiedzieć, że tym razem VIP-em nie był nowicjusz. Dillon to były uczestnik Supercopy, miejscowy zawodnik. Dobrze się znamy, bo obaj braliśmy udział w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju. Czasem dzwonimy do siebie, tak więc dzisiaj był to raczej przyjacielski pojedynek. Kilka "strzałów" dostałem także od Mario Dablandera. Auto stało się więc mocno podsterowne. Od trzech ostatnich wyścigów plasuję się na 12. miejscu. Co prawda jest to punktowana pozycja, ale na pewno nie szczyt moich marzeń. W zeszłym roku kończyłem wyścigi w pierwszej dziesiątce, a nawet piątce. W tym roku coś nie układa mi się jazda tak, jakbym tego chciał. Teraz czekają nas rundy na Oschersleben i Hockenheim. Lubię te tory i myślę, że w końcu uda mi się wywalczyć wartościowy wynik. Mam teraz trochę czasu aby dopracować mojego SEAT-a. Dodatkowo, jak już wspominałem, w ten weekend byliśmy trochę rozbici, bowiem druga część teamu była na rundzie Mistrzostw Polski na Slovakiaring. Przed nami ostatnia część sezonu, zarówno w niemieckiej Supercopie, jak i krajowych mistrzostwach.
Mateusz Lisowski (nie ukończył): Już po wyścigu okazało się, że mamy jakiś większy problem techniczny. Coś nie pracuje prawidłowo i może to być coś z elektroniką skrzyni biegów. To mogło być powodem mojego spóźnionego startu w niedzielnym wyścigu. Wszystko zrobiłem dobrze, a jednak samochód nie ruszył tak, jak powinien. Od jakichś trzech wyścigów miałem coraz większe problemy ze startem. Początkowo myślałem, że może ja coś źle robiłem. Teraz już wiem, że przyczyna takiego stanu rzeczy jest techniczna. Po spóźnionym starcie, potem już jechałem dobrym tempem. Awansowałem nawet na czwarte miejsce i była szansa na podium. Niestety zacząłem mieć problemy przy redukcji biegów. Przez to na jednym okrążeniu na końcu prostej start-meta spóźniłem hamowanie i doszedł mnie Simonsen. Potem popełniłem błąd, rzuciło mnie i rywal to wykorzystał. Tak spadłem na piąte miejsce. Chwilę później zostałem uderzony przez Damiana Sawickiego w tylne koło i było po wyścigu. Ze swojej jazdy jestem jednak zadowolony. Zrobiłem bardzo duży progres podczas tego weekendu. Świetnie mi się pracuje z Piotrem i już z utęsknieniem oczekuję kolejnej rundy Supercopy.
VI runda SEAT Leon Supercopa - Zandvoort, 20-22.08.2010, długość toru: 4307 m
Wyścig 2
Patryk Pachura (nr 21): czas: 28:46,512, strata +20,109, miejsce: 12., najlepsze okrążenie: 1:53,673
Mateusz Lisowski (nr 18): miejsce: nie ukończył., najlepsze okrążenie: 1:53,169