Coulthard nie składa broni

Szkocki weteran Formuły 1 wyraża nadzieję, iż zdoła się otrząsnąć po kompletnie nieudanym początku sezonu. Niejednokrotnie popisywał sie dobrymi rezultatami w kwalifikacjach, lecz nie potrafił przełożyć tych wyników w trakcie wyścigów. Tym razem ma być inaczej.

Ostatni weekend w Monako był kolejnym przykładem na zmienny los 37-letniego kierowcy. Problemy z bolidem sprawiły, że David Coulthard zaliczył wypadek kończąc drugą sesję kwalifikacyjną. Pomimo tego zdołał wywalczyć 10. lokatę pozwalającą mieć nadzieję na walkę o punkty. Jednak na początku wyścigu zaliczył kolejną kraksę, która ostatecznie przekreśliła jego szanse zajęcia miejsca w czołowej ósemce. - Tor w Monte Carlo był dla mnie znakomitą sposobnością do wywalczenia pierwszych punktów w tym sezonie po części również ze względu na padający deszcz, który wyrównywał szanse - stwierdził. - Niestety, ta sytuacja w moim przypadku nie okazała się szczęśliwa i właśnie dlatego po sześciu wyścigach na moim koncie nadal nie ma żadnego punktu - wyjaśnił.

Imponująca zdobycz punktowa partnera z teamu Red Bulla, Marka Webbera wywiera ogromną presję na Szkota. Sam zainteresowany przyznaje, że jest tego świadomy, jednak liczy na szybki zwrot sytuacji. - Team jest oczywiście bardzo zadowolony z występów Marka, który zdobył dla nas w tym sezonie aż 15 punktów. Dobre występy mojego kolegi zapewniają nam również świetne, 5. miejsce w klasyfikacji konstruktorów - przyznaje. - Wracając jednak pamięcią do poprzedniego sezonu trzeba przyznać, że wówczas Mark w pierwszych sześciu występach również nie zdobył punktu. Teraz sytuacja jest diametralnie inna i równie szybko może się odwrócić na moją korzyść - zaznaczył.

Coulthard nie ma wątpliwości, że jego problem polega bardziej na kombinacji niesprzyjających warunków, niż na realnym spadku formy. - Czuję że posiadam dobrą szybkość, dowodem na to jest fakt, iż znalazłem się trzykrotnie w czołowej dziesiątce - stwierdził. - Podczas gdy Monako było dla mnie zupełnym rozczarowaniem, równocześnie w pewnym stopniu mnie uspokoiło. Patrząc przez pryzmat kwalifikacji mam świadomość, iż dorównuję Markowi i jestem w stanie podjąć walkę o punktowane miejsca. I taki cel będzie mi przyświecał w najbliższym wyścigu - zakończył.

Źródło artykułu: