Loeb i Citroën na progu historii

Jeśli w zbliżającym się Rajdzie Francji załoga Sebastien Loeb/Daniel Elena zwycięży po raz 60. W karierze, zdobędzie tytuł mistrzowski po raz siódmy z rzędu i poprawi tym samym własny rekord wszech czasów.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Rajd Francji, jedenasta runda tegorocznych Rajdowych Mistrzostw Świata FIA, będzie dla Citroëna pod kilkoma względami wydarzeniem szczególnym. Rajd ten po raz pierwszy zostanie rozegrany w Alzacji, zapowiada się wiec jako próba szczególnie emocjonująca dla Sébastiena Loeba, który wystąpi przed własną, gorąco dopingującą go publicznością.

Jeżeli załoga Loeb/Elena odniesie w nim swoje 60. zwycięstwo w historii swoich startów w formacie WRC, zdobędzie po raz siódmy z rzędu tytuł Rajdowego Mistrza Świata, poprawiając własny rekord. Zespół Citroën Total World Rally Team, który liczy również na hiszpańską załogę Dani Sordo / Diego Vallejo, ma również sporą szansę już w tej rundzie zapewnić sobie szósty tytuł mistrzowski w Klasyfikacji Producentów.

Rajd Francji powraca po rocznej nieobecności w kalendarzu RMŚ jako runda zupełnie nowa, rozgrywana na trasach wytyczonych w Alzacji. Jego baza znajduje się w Strasburgu, a zróżnicowane odcinki specjalne prowadzą przez winnice, lasy, łąki na stokach wzgórz, a nawet przez poligon wojskowy. Ostatni odcinek odbędzie się na ulicach miasta Haguenau, co można uważać za swego rodzaju hołd dla Sébastiena Loeba, który przez kilka lat mieszkał w podprefekturze Bas-Rhin.

Sébastien Loeb jest w tym regionie niekwestionowanym bohaterem; kibice pragną obejrzeć jego triumf na własnym terenie. - Stawia mnie to pod ogromną presją! - komentuje sześciokrotny Mistrz Świata. - Wszyscy znają moje osiągnięcia na takich nawierzchniach i oczekują, że wygram tutaj z łatwością. Tymczasem ten rajd wcale nie będzie dla mnie łatwiejszy od innych. Przeciwnie, jest to runda zupełnie nowa, o ogólnie szybkich trasach, łączących w sobie wszystkie trudności napotykane z reguły na nawierzchniach asfaltowych. W tym sezonie o tytuł mistrzowski walczy sześciu kierowców, mamy więc bardzo wyrównany poziom rywalizacji, dlatego wcale nie uważam wyniku tego rajdu za z góry przesądzony.

Loeb, zwycięzca pięciu rajdów w bieżącym sezonie, prowadzi w Klasyfikacji Kierowców z dużą przewagą: ma 201 pkt, zatem teoretycznie w walce o tytuł mogą go jeszcze pokonać tylko Sébastien Ogier (158 pkt) i Jari-Matti Latvala (132 pkt). Ponieważ do rozegrania pozostały trzy rajdy, kalkulacja jest prosta: wystarczy jedno zwycięstwo, by zapewnić załodze Loeb / Elena siódmy tytuł Mistrzów Świata z rzędu. - Najlepiej byłoby rozstrzygnąć sprawę jak najszybciej - mówi Loeb. - Oczywiście, zaliczenie sześćdziesiątego zwycięstwa i siódmego tytułu w WRC na własnym terenie byłoby sukcesem marzeń.

Również w Klasyfikacji Producentów sytuacja jest zdecydowanie korzystna dla zespołu Citroën Total World Rally Team, który ma 95 pkt przewagi nad najbliższym rywalem. Dlatego Citroën nie stoi pod presją, może sobie pozwolić nawet na zdobycie w Alzacji mniejszej liczby punktów niż zespół rywali. Do zdobycia szóstego tytułu Rajdowego Mistrza Świata Producentów wystarczy mu, jeżeli różnica punktowa na mecie będzie wyższa niż 86 pkt.

Aby osiągnąć ten cel, zespół liczy na załogę Dani Sordo i Diego Vallejo. Sordo w tym sezonie zajął drugie miejsce za Loebem w dwóch rajdach rozgrywanych na asfalcie: w Bułgarii i w Niemczech, a teraz liczy na powtórzenie tego wyniku. - Zapowiada się runda o wspaniałej atmosferze, z niesamowitym dopingiem dla Sébastiena! Ja ze swojej strony dam z siebie wszystko, by osiągnąć w Alzacji jak najlepszy wynik. Tak, jak zawsze, celuję w miejsce na podium. Po kilku pierwszych odcinkach specjalnych przekonamy się, czy jesteśmy w stanie walczyć o wynik idealny czyli pozycje jeden dwa.

Trzy pytania do... Sébastiena Loeba

Na początku wróćmy do Rajdu Japonii, w którym zaliczyłeś swój najskromniejszy wynik w tym sezonie. Czy jesteś rozczarowany swoim występem w tym rajdzie?

- W każdym rajdzie na starcie zakładam, że moim celem jest zwycięstwo, nie mogę więc być zadowolony z zajęcia piątego miejsca. Ale z drugiej strony nie martwi mnie ono, bo w Japonii nigdy nie byłem naprawdę konkurencyjny. W tym roku pojechałem szybciej niż dwa lata temu, ale i poziom rywalizacji jest obecnie wyraźnie wyższy niż dawniej. Ważne, że także tam udało nam się zdobyć kilka punktów, dzięki czemu teraz mogę liczyć na siebie, nie musząc oglądać się na wyniki rywali. Jeżeli wygramy jeden z trzech pozostałych rajdów tego sezonu, będziemy po raz siódmy Mistrzami Świata.

Ale scenariusz idealny to zapewnienie sobie tego zwycięstwa już w Rajdzie Francji…

- Oczywiście, patrząc na obecną sytuację widać, że to byłby wynik wręcz magiczny. Wygrać sześćdziesiąty rajd w karierze kierowcy RMŚ w Haguenau i przy okazji zdobyć siódme mistrzostwo… czy można wymarzyć sobie coś więcej? Ale aby tego dokonać, nie można myśleć o marzeniach ani liczyć na magię. Trzeba pojechać szybciej niż kilku groźnych konkurentów, którzy na trzy rajdy przed końcem sezonu mają ogromną motywację do walki. Do tego dojdzie wielka presja oczekiwań zgromadzonej publiczności i znaczenie wyniku dla sytuacji punktowej zespołu. Wszystko to sprawia, że będzie to trudny rajd, w którym muszę zwracać uwagę na wiele rzeczy. W każdym razie z niecierpliwością czekam na start.

To nowy rajd, ale akurat ty pewnie dobrze znasz ten region. Co myślisz o czekających was trasach?

- Na początku mojej kariery, pod koniec lat 90. brałem udział w wielu rajdach w tej okolicy. Na przykład, początek oesu Firstplan będzie identyczny jak cały odcinek specjalny, który przejechałem w Rajdzie Florival w 1997 r. Dość dobrze pamiętam trasy Rajdu Alsace-Vosges, szczególnie w pobliżu Châtas. Ogólnie, są to bardzo zróżnicowane odcinki, na których odcinki szerokie i szybkie przechodzą we fragmenty bardzo wąskie i wyboiste, szczególnie w partiach leśnych. Natomiast zupełnie nie znam poligonu wojskowego Bitche, ale wyobrażam sobie, że będzie to coś podobnego do niemieckiego Baumholder.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×