Wyjątkowy chytry rajd - zawodnicy po 48. Rajdzie Barbórka

Tegoroczny 48. Rajd Barbórka był wyjątkowy, bowiem po raz pierwszy od kilku lat został rozegrany w prawdziwie zimowych warunkach. Faworyci w autach WRC i kilkusetkonnych potworach stracili swój handicap, a w tabeli wyników doszło do zaskakujących roszad. Wszyscy zawodnicy zgodnie podkreślali, że tegoroczna Barbórka była jedyna w swoim rodzaju.

Tomasz Kuchar: To jest niesamowite, brak mi słów, żeby opisać to, co czuję. Myślałem, że nie będzie możliwe wygranie tego rajdu po tym, jak spędziłem tak wiele sekund w zaspie. Ale wygrałem! Startując do odcinka na Karowej byłem mocno spięty, bowiem podjąłem bardzo duże ryzyko wybierając opony. Nie miałem praktycznie już nic do stracenia, więc zdecydowałem się jechać na "mediacie". Zagranie: wszystko, albo nic, opłaciło się – było niebezpiecznie, ale się udało! Świetnie przygotowany samochód, bardzo dziękuję całemu zespołowi!

Kamil Butruk: Tajemnica naszego sukcesu to po prostu płynna jazda bez zbędnych przygód i problemów na trasie, choć na oponach bez kolców nie było to łatwe. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam zająć drugie miejsce w tej prestiżowej i kultowej imprezie, startując w tak doborowym towarzystwie. To doskonałe podsumowanie naszego tegorocznego sezonu, który obfitował w wiele przełomowych momentów, ale też przyniósł nam wiele radości. Korzystając z okazji chciałbym podziękować kibicom za doping i wszystkim członkom naszego zespołu. To dzięki ich wysiłkowi i ciężkiej pracy udało się nam dojeżdżać do mety i zajmować wysokie miejsca w klasyfikacjach poszczególnych imprez. Bardzo serdecznie dziękuję!

Kajetan Kajetanowicz: Tegoroczny rajd był wyjątkowo chytry, głównie ze względu na panujące warunki atmosferyczne, jednak klimat przy trasie i doping kibiców był - jak zawsze - bardzo gorący. Za nami ostatnie kilometry oesowe w tym sezonie. Był to bez wątpienia rok pełen fantastycznych emocji, zakończony sukcesem - zdobyciem tytułu mistrza Polski. Za to do rozpoczęcia nowego sezonu pozostało niewiele czasu, więc zbieramy siły i... do zobaczenia w 2011 roku!

Maciej Oleksowicz: Cieszymy się z 5 miejsca, choć pozostaje niedosyt bo mieliśmy spore szanse znaleźć się na podium. Niestety, awaria hamulca ręcznego na Karowej skutecznie nam to uniemożliwiła. Mimo to cały rajd oceniam bardzo dobrze. Nie popełniliśmy większych błędów i uzyskiwane czasy plasowały nas wysoko w czołówce rajdu. Ponownie jesteśmy najszybszą warszawską załogą w tej wyjątkowej imprezie i z tego możemy być dumni. Jest to dla nas udane zwieńczenie sezonu. Gratuluję zwycięzcom i dziękuję całej ekipie FastForward, która przygotowała i obsłużyła oprócz mojego również cztery inne samochody. Dziękuję także sponsorom i kibicom za wspaniały doping.

Radosław Typa: Przed Karową zajmowaliśmy dziesiątą pozycję, ale w tym wyjątkowym miejscu wynik schodzi na dalszy plan. Startując do ostatniego oesu myślałem tylko o tym, żeby dać jak najwięcej radości kibicom i… samemu sobie. Nie wiem jak kibice, ale ja bawiłem się świetnie. Składać się pełnym bokiem przy głośnym aplauzie, przed setkami aparatów i kamer to uczucie jak z rajdowego snu. Ostatecznie za sprawą zabawy na Karowej spadliśmy na 13 miejsce, ale nie ma to dla mnie znaczenia. Dziękuję moim kibicom, Danielowi i całemu zespołowi. Serdecznie dziękuję Arnoldowi za jego zaangażowanie w motorsport. Nasz start wspierali Primavera, Makita, Vitabri, władze województwa i Ornety, firma Giant, firma produkująca zbiorniki paliwowe Petro-Box.

Stefan Karnabal: Barbórkę Warszawską zakończyliśmy na 14 miejscu. Z jednej strony czuję radość, bo naprawdę fajnie się nam z Szymonem jechało w tych trudnych warunkach. Trochę mniej radości mieliśmy podczas pierwszego oesu Żerań-FSO. Za bardzo otworzyłem gaz na wyjściu z ciasnego zakrętu i wypadliśmy w śnieżną zaspę na 30 sekund. Zabrakło mi wyczucia, ale być może to dlatego, iż mało jeżdżę. Jak to bywa w rajdach, nie ma rzeczy niemożliwych. Awansowaliśmy z 76 miejsca po pierwszym pechowym oesie na 14 po drugim przejeździe Bemowa. Pomimo tego nie zostaliśmy dopuszczeni do startu na ulicy Karowej, z czego bardzo byłem niepocieszony, ale z drugiej strony jest to mobilizacja na przyszły rok, aby lepiej przygotować się. Bardzo chciałbym podziękować kibicom za gorący doping oraz naszym partnerom.

Filip Nivette: Nie tak miał wyglądać ten rajd. Chociaż nie liczyliśmy na konkretny wynik, to chcieliśmy się sprawdzić w tak mocnej stawce i dać dużo radości kibicom. Po części udało się tylko to drugie, ale mamy nadzieję, że odpracujemy to już na kolejnym rajdzie! Dziękujemy za wsparcie firmom RoxCar.pl, Masterlease, Nivette - dealer Opel, Chevrolet, Mazda, torowi kartingowemu N-Gine Grand Prix oraz Lak-Tech - dystrybutorowi materiałów lakierniczych Nexa Autocolor.

Jan Dembski: Barbórka była w tym roku wyjątkowo ciężka ze względu na oblodzoną trasę, ale to chyba zauważyli już wszyscy (śmiech). Po zapoznaniu wspólnie z pilotem byliśmy zdania, że trzeba pojechać swoje, a wynik sam przyjdzie... Jednak teoria to jedno, a praktyka co innego. Już na OS 1 niepotrzebne boki zżerały nam sekundy. Jadąc drugą pętlę zachowałem więcej spokoju i tam, gdzie można było cisnęliśmy, a oblodzone partie staraliśmy się jechać bez fantazji i ciasno, szukając przyczepności. I to się opłaciło, gdyż znacząco poprawiliśmy czasy w porównaniu do pierwszej pętli.

- Niestety, popełniliśmy dużo błędów, wynikających z braku treningu w takich warunkach, ale na pewno za rok wrócimy tu na 100 %, gdyż jest to nasz domowy rajd i nadal mamy w nim wiele do udowodnienia! Mamy nadzieję, że warunki będą już inne i w pełni zaprezentujemy możliwości samochodu, ponieważ jego potencjał jest ogromny, jednak nadmiar mocy nie pomagał na ośnieżonych oesach... Łukasz Czańka spisał się świetnie w roli pilota. Może powinien troszkę bardziej mnie ostudzić w kilku miejscach, ale jak widać jesteśmy cali, a samochód właściwie też (śmiech).

- Tylko na Żeraniu urwaliśmy kawałek zderzaka, ale poza tym obyło się bez problemów technicznych, za co należą się podziękowania dla naszego serwisanta Michała Kuny, a także dla firmy 4turbo za przygotowanie auta. Oczywiście, wielkie dzięki dla naszego głównego sponsora, firmy deweloperskiej WILLA KWIRYNÓW, dla warszawskiego klubu El Presidente (ul. Kredytowa 9), Terravity (czekolada znakomita!), AG Complex, Dermic oraz Sciemniacze.pl. Dziękuję rodzinie i znajomym za liczne przybycie i kibicowanie na odcinkach! Ten wymuszony altonen na Bemowie był dla Was! (śmiech). Teraz trzeba się skupić na sezonie 2011 w RPP, a tutaj widzimy się za rok!

Aleks Zawada: Cel został osiągnięty – dostaliśmy się na Karową. Śmiało zaliczamy tegoroczną Barbórkę do udanych, ponieważ dodatkowo zajęliśmy drugie miejsce w klasie. Jechaliśmy równo, dość szybko i bez przygód. Wiedzieliśmy, że postój w bandzie śnieżnej może przekreślić nasz wymarzony występ w Kryterium Asów. Sam rajd był ciekawy ze względu na warunki pogodowe, bo oprócz Barbórki nie mieliśmy okazji rajdować w tym roku na śniegu. Niestety, przejazd na Karowej nie był udany. Popełniliśmy kilka błędów, które utkwią nam w pamięci aż do kolejnej Barbórki. Pozdrawiam wszystkich kibiców, sponsorów i oczywiście team MSZ Racing, który jak zwykle przygotował wzorowo naszą Hondę.

Michał Streer: Cały sezon nie był udany, ale za to jego zakończenie jak najbardziej! Rok temu zabrakło mi niewiele, aby dostać się na ulicę Karową i wtedy postanowiłem, że w następnym sezonie muszę to poprawić. Udało się, a dodatkowo zająłem dobre miejsce w generalce rajdu. Pomimo śniegu jechało mi się bardzo dobrze.

Mariusz Nowocień: Bardzo się cieszymy, że mogliśmy wystartować w Rajdzie Barbórka. Trzeba dodać – super rajdzie! Udział do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania, bo przez kilka dni nie mogłem się dostać do Polski z zasypanej śniegiem Szkocji . Udało się dzięki ogromnej determinacji i szczęściu . Mimo niewielu kilometrów oesowych, rajd obfitował w wiele przygód – między innymi dwa kapcie – na Żeraniu i przed drugim Bemowem. Jestem zadowolony ze swojej jazdy, bo notowaliśmy całkiem dobre czasy. Więcej było jednak efektownej, a nie efektywnej jazdy. Ale tak trzeba jechać na Barbórce - dla Kibiców!

- Byliśmy pod ogromnym wrażeniem tłumów na Karowej, którą przejechaliśmy bez pomiaru czasu. I choć była to wersja skrócona, to magia Pani Karowej na długo pozostanie w naszej pamięci. Sezon zakończony, ale trzeba już myśleć o następnym. Chcemy powalczyć o zwycięstwo w RPP. Dziękujemy naszemu Zespołowi – Michałowi Marculi, który bardzo dużo czasu poświęcił na przygotowywanie Hondy do rajdów. Taki Człowiek – przez duże C – to skarb w ekipie.

- Dziękujemy Marcinowi Guzie, który perfekcyjnie dbał o przygotowywanie serwisu, Pawłowi Szerligowi i Adamowi Sowińskiemu, którzy pomagali nam w Cieszynie i teraz w Warszawie. Dziękujemy naszemu Sponsorowi POLpetro S.A. i Polskim Stacjom Paliw "Huzar". Chcielibyśmy w przyszłym sezonie kontynuować "husarską szarżę". Dziękujemy Kibicom, Przyjaciołom, którzy wspierali nas dobrym słowem. Dziękujemy za pomoc i wsparcie zespołowi Aleksa Zawady - MSZ Racing. Do zobaczenia na oesach!

Łukasz Nagraba: Nasz start można podsumować analogicznie, jak występ Janka i Łukasza (śmiech). Pierwsza pętla w naszym wykonaniu to asekuracyjna jazda i zbyt duże straty, aby myśleć o awansie na Karową. Do tego zaliczyliśmy jeden obrót, więc cenne sekundy uciekały… Dziękujemy sponsorom: sieci stacji kontroli pojazdów www.stacja-kontroli-pojazdow.pl i firmom Beissbarth, Centrum Diagnostyki, AG Complex, Sciemniacze.pl oraz klubowi EL PRESIDENTE, który znajdziecie w Warszawie na ul. Kredytowej 9. Liczymy również na wsparcie kolejnych partnerów w sezonie 2011 w RPP.

Łukasz Dziemidok: Udało się! Było wiele problemów przed startem i mógł on nie dojść do skutku, ale zacisnęliśmy zęby i nie dość, że wystartowaliśmy to jeszcze dojechaliśmy na myślę przyzwoitym jak dla debiutanta, 9 miejscu w klasie i w niemalże połowie stawki w generalce. A debiut rajdowy z licencją R1 i w nowym aucie miałem nietypowy, w rajdzie króciutkim, pokazowym, kończącym sezon, ale nie uważam wcale, że takim łatwym jak wielu może sądzić. Odcinki wymagały dużej precyzji, koncentracji i dodatkowo obycia z bardzo różnymi poziomami śliskości nawierzchni.

- Nie uniknąłem błędów i wyszedł brak wjeżdżenia w takie warunki i również w moją nową dla mnie, śliczną rajdówkę. Chyba najwięcej, bo nie mniej niż minutę, straciłem na ostatnim Żeraniu, najciekawszym zresztą odcinku całego rajdu. Najpierw wskoczyła mi zapadka ręcznego, potem niedohamowanie i cofanie z bandy śnieżnej, następnie zblokowane przy redukcji kłówką koła gaszą mi silnik i na deser nie mieszczę się między płot i drzewka, które wgniotły mi lewy błotnik i "ogoliły" z lusterka. Najmniejszy błąd powoduje straty, w tym rajdzie niemożliwe niemal do odrobienia, a ja popełniłem ich zdecydowanie za dużo aby myśleć o pojawieniu się na Karowej.

- Może uda się w przyszłym roku, jeśli poszukiwania budżetu na starty w następnym sezonie się udadzą a tym samym moje umiejętności miałyby szanse pójść w górę. Jeśli aura dopisze stanę jednak na rzęsach aby wystartować w I rundzie RPP, bo jeżdżenie po śniegu uważam za najlepszą szkołę rajdowej szoferki i sprawia mi to niesamowitą frajdę. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w ostatnich 4 miesiącach przeistoczyć się z ciągle marzącego o startach gościa w prawdziwego zawodnika.

Tomasz Porębski: Bardzo się cieszę z tego wyniku. Po ciężkim sezonie, który szczęśliwy niestety nie był, takie zwycięstwo na koniec jest dla mnie naprawdę cenne. Tym bardziej, że odniesione w tak prestiżowej imprezie. Wygraliśmy klasę 1, a także byliśmy najszybszą ośką wygrywając przy tym większość odcinków. Niestety, na Karową nie trafiliśmy z oponami, więc czas przejazdu mógłby być lepszy, to jednak nie przeszkodziło nam w wygraniu rajdu.

- Sezon rajdowy 2010 mamy zakończony, ale już w lutym rozpoczynamy kolejne zmagania. Zaledwie dwa miesiące to niewiele, więc już od dłuższego czasu przygotowujemy się do pierwszego rajdu, który mam nadzieję, odbędzie się w zimowej aurze. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wspierali nasz zespół przez cały rok, a także naszym sponsorom.

Jan Chmielewski: Czwarty raz startowałem w Barbórce i czwarty raz udało mi się zakwalifikować na kultowy OS Karowa. Tegoroczny wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Aż do startu ostatniej załogi byliśmy liderami magicznego kryterium ulicy Karowej. Tę próbę pojechaliśmy na 120 procent - połączenie agresywnej i precyzyjnej jazdy dało efekt, którego nikt się nie spodziewał. Drugie miejsce w generalce na Karowej to dla mnie jeden z największych rajdowych sukcesów.

- Serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy trzymali za nas kciuki do samego końca, zarówno dla tych stojących na 10-stopniowym mrozie, jak śledzących akcję przed telewizorami. Dziękuję serdecznie za otrzymane gratulacje. Cieszę się, że na zakończenie sezonu mogłem dostarczyć wiele pozytywnych emocji kibicom, sponsorom oraz całemu zespołowi. Mój sukces dedykuję wszystkim, którzy mi pomagają!

Michał Bębenek: Tegoroczny 48. Rajd Barbórka rozegrany został całkowicie w zimowych warunkach. Pokonywanie oesów Żerań oraz Bemowo naszym Citroënem C2 R2 Max dawało nam dużo frajdy. Staraliśmy się jechać widowiskowo i skutecznie. Oesy przejechaliśmy na zimowej oponie Lassa, dostarczonej przez jednego z naszych partnerów, która sprawdziła się w tych warunkach bardzo dobrze. Karowa to już jazda pod publikę, widowiskowo. Warunki nie do końca sprzyjały bardzo efektownej jeździe – w okolicach dolnej beczki asfalt był bardzo śliski.

- Chcieliśmy jednak razem z Grzegorzem dać licznie zgromadzonym kibicom trochę radości naszą jazdą. Dziękuje wszystkim za gorący doping, wspólne kibicowanie naszej załodze podczas całego sezonu rajdowego. Liczę, że w przyszłym roku będziemy mogli znowu wystąpić w Rajdzie Barbórka. Wsparcia podczas 48. Rajdu Barbórka udzieliły nam firmy: Xado, BlachStal, Igloo, Kominus, Recaro, Citroën Wanicki, AQQ, Imex, One4all i Recaro4you.

Komentarze (0)