Popołudniem jednak znowu doszło do zamieszek. Po ustabilizowaniu sytuacji, w mieście znowu można było usłyszeć strzały. Na ulicę wyszło wojsko i zraniło kilku demonstrantów. W popołudniowej audycji w radiu BBC Bernie Ecclestone wyraził swoje zaniepokojenie.
Szef Formuły 1 przyznał, że sytuacja w Bahrajnie rano była pod kontrolą. - Musimy teraz poczekać i zobaczyć co się wydarzy przez weekend - powiedział. - Nie wiem co się wydarzyło popołudniem, ponieważ byłem w podróży. Powiedziano mi, że sytuacja pogorszyła w porównaniu do tego co się działo rano.
- Myślę, że powinniśmy poczekać i zobaczyć co się wydarzy przez weekend. Może dojdzie do jakiś zmian na lepsze - zakończył Ecclestone.
Stowarzyszenie Zespołów Formuły 1 (FOTA) ma zebrać się w Barcelonie, aby omówić sytuację w Bahrajnie. Jeżeli Grand Prix zostanie odwołane, to nie odbędą się także testy przedsezonowe na torze Sakhir.