Sauber złoży odwołanie?

Zespół Saubera zamierza przeprowadzić w swojej fabryce szczegółowe dochodzenie, by wyjaśnić okoliczności dyskwalifikacji po niedzielnym wyścigu o GP Australii. Od jego wyniku zależeć będzie ewentualne odwołanie od decyzji FIA.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Przyczyną dyskwalifikacji był element tylnego skrzydła bolidu. Konkretnie jedna z części, którą badali specjaliści okazała się być bardziej wklęsła, niż nakazuje tego regulamin (artykuły 3.10.1 oraz 3.10.2). Punkty te zostały dodane w tym roku, a ich celem było zapobiegnięcie stosowania kanału F. Element, który nie przeszedł kontroli, mierzony jest za pomocą kuli o średnicy 100 mm. Jeśli badana część tylnego skrzydła jest zbyt mocno wklęsła, wówczas powstaje wolna przestrzeń między kulą a skrzydłem.

Dyrektor techniczny Saubera - James Key powiedział, że jego fabryka poszukuje odpowiedzi, dlaczego element ten nie przeszedł pomyślnie kontroli. - Nie wiedzieliśmy nic o tym przed rozpoczęciem wyścigu. To prawdopodobnie przeoczenie. Nie było w tym nic zamierzonego. To nie ma nic wspólnego z kanałem F. Nie chcieliśmy obchodzić w żaden sposób przepisów. Nasza wydajność nie została przez to zwiększona - zapewnia.

Key podkreślił również, że dołoży wszelkich starań, by sprawa ta została w pełni wyjaśniona. - Musimy we własnym gronie zbadać jak do tego doszło. To jest proces, który teraz nas czeka - dodaje.

Gdyby nie dyskwalifikacja, wyścig o Grand Prix Australii, byłby dla zespołu Saubera całkiem udany. Sergio Perez zameldował się bowiem na mecie jako siódmy. Tuż za nim sklasyfikowany został Kamui Kobayashi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×