Kierowcy zaskoczeni jednym pit stopem Pereza

Rywale z toru oraz przedstawiciele Pirelli nie kryli swojego zaskoczenia na padoku jazdą Sergio Pereza. Meksykanin tylko raz odwiedził swoich mechaników w celu wymiany opon.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Ostatecznie Sergio Perez po zajęciu siódmej lokaty został zdyskwalifikowany przez sędziów. W bolidach Saubera tylne skrzydło po kontroli technicznej, było niezgodne z regulaminem.

Perez żeby ukończyć wyścig, potrzebował jedynie raz zjechać do swoich mechaników. Kierowcy byli zdziwieni tym osiągnięciem, ponieważ w testach zimowych opony Pirelli bardzo szybko ulegały degradacji. - Nieźle jak na płacącego kierowcę, co nie? - żartował Beat Zehnder, który jest menedżerem ekipy Sauber.

Również Felipe Massa nie krył swojego zaskoczenia. Brazylijczyk podczas wyścigu miał problemy z degradacją w swoim bolidzie. Kierowca Ferrari aż trzy raz musiał zmieniać swoje opony. - Tylne opony bardzo szybko się niszczyły. W naszym przypadku jeden zjazd tak jak u Pereza nie byłby możliwy - powiedział dla La Gazzetta dello Sport.

- Oglądaliśmy ten wyścig i wszyscy mówili: On zjedzie jeszcze raz, to jest pewne. Podejrzewaliśmy nawet, że na tablicy z ilością wykonanych pit stopów jest błąd - powiedział Paul Hembery z Pirelli. - Jego styl jazdy był kluczowy w tym wyścigu. Jednak uważam, że już nie powtórzy tego osiągnięcia - zakończył.

Z szefem sportowym Pirelli zgadza się Pedro de la Rosa, który był testerem opon. - Mogę was zapewnić, że w Malezji będziemy widzieć 3 lub 4 postoje. Jeden zjazd będzie niemożliwy - zakończył Hiszpan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×