Red Bull: Obronić czwartą pozycję

Celem brytyjskiego teamu na najbliższe GP Wielkiej Brytanii będzie utrzymanie wysokiej pozycji w klasyfikacji konstruktorów. Nie będzie to łatwym zadaniem bowiem tuż za plecami zespołu Marka Webbera i Davida Coultharda czai się bardzo silna ekipa Toyoty.

Obecny sezon jest dowodem na to, że ekipa z siedzibą w Milton Keynes poczyniła ogromne postępy w zakresie niezawodności bolidów. Brytyjski team zdobywał punkty w siedmiu z ośmiu odbytych do tej pory wyścigów, co zaowocowało wysokim miejscem w klasyfikacji teamów fabrycznych. Ostatnie rezultaty uzyskiwane przez rywali pokazały jednak, że ekipie Red Bull Racing bardzo ciężko będzie obronić swoją pozycję.

Mark Webber zapewnia, że jego team jest w stanie utrzymać wysoką formę, co mają potwierdzić kolejne starty. – Osiągnęliśmy do tej pory zdecydowanie więcej niż zakładaliśmy, zwłaszcza po nieudanej inauguracji sezonu w Australii – przyznał australijski kierowca. – Może nie zdobywamy regularnie miejsc na podium, nie wygrywamy także wyścigów, jednak z pewnością wykonujemy wszystko, czego się od nas na chwilę obecną oczekuje. Liczby nie kłamią – zajmujemy czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów – podkreślił z satysfakcją.

Australijczyk przyznał, że ma świadomość potencjału innych teamów, które również się będą liczyły w walce o miejsca za ekipami Ferrari, McLarena i BMW Sauber. – Należy podkreślić, że przede wszystkim Renault, jak i kilku innych kierowców oraz zespołów nie pokazało jeszcze pełni swoich możliwości. W najbliższym czasie możemy się spodziewać dużej konkurencji ze strony tych ekip. Oznacza to, że druga część sezonu wcale nie będzie dla nas łatwiejsza i ciągle musimy walczyć o zachowanie naszej pozycji - zakończył 31-letni kierowca.

Weteran torów Formuły 1, a na co dzień partner Marka Webbera z zespołu Red Bulla, David Coulthard, zwrócił uwagę na swoją słabą dyspozycję oraz pech, który go prześladuje. Szkot bowiem w dotychczasowych wyścigach sezonu zdobył punkty jedynie w Montrealu, stając na podium Grand Prix Kanady. - Zdaję sobie sprawę z tego, że pierwsza część sezonu była w wykonaniu całego teamu mieszanką porażek i sukcesów. Te pierwsze spowodowane były głównie moimi występami związanymi z tym, że często znajdowałem się w niewłaściwym miejscu i czasie na torze. Ze wszystkich dotychczasowych kolizji w których uczestniczyłem, jedyną spowodowaną przeze mnie był incydent w Monako – powiedział rozgoryczony zawodnik.

Szkocki kierowca podkreślił świetną dyspozycję kolegi z teamu, zaznaczając także pozytywne strony swoich występów. – Mark ma zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Z mojej strony do nieco lepszych momentów mogę zaliczyć podium w Grand Prix Kanady, a także fakt, że kilka razy znalazłem się czołowej dziesiątce zawodów, między innymi trzykrotnie zajmując dziewiątą lokatę – zauważył 37-letni Szkot. - Jestem optymistą przed drugą częścią sezonu, jednak walka z Toyotą, Williamsem i Renault może okazać się bardzo ciężka. Zrobiliśmy mały krok do tyłu, jednak myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, aby zneutralizować chwilowo słabszą formę. Liczę na dobry weekend w naszym wykonaniu – zakończył.

Szef ekipy Red Bull Racing, Christian Horner zauważył ogromny postęp w porównaniu z występami w poprzednim roku. - We wszystkich dotychczasowych wyścigach sezonu, sięgając do najbliższego Grand Prix Wielkiej Brytanii mieliśmy 100 procent mechanicznej niezawodności naszych bolidów, co jest bardzo znaczącą zmianą w porównaniu z rokiem ubiegłym - przyznał z satysfakcją. - Jedyny wyścig, w którym nie udało nam się uzyskać zdobyczy punktowej, to Grand Prix Australii, gdzie obydwu naszych kierowców wyeliminowały kolizje. Mając na uwadze te wszystkie pozytywne strony naszych występów, naszym celem jest obecnie ciągłe udoskonalanie bolidu, aby w rezultacie znaleźć się bliżej ekip McLarena i BMW Sauber – zapowiedział.

Komentarze (0)