Martin Whitmarsh objął stanowisko szefa McLarena w 2009 roku. Nastąpiło to po rezygnacji Rona Dennisa. Jednak 52-letni Brytyjczyk nie może jeszcze pochwalić się takimi osiągnięciami, jak jego poprzednik.
W 2009 roku zespół McLarena uplasował się na trzecim miejscu. W kolejnym sezonie natomiast zajął drugą lokatę, tuż za ekipą Red Bulla. Początek 2011 roku nie był co prawda najlepszy w wykonaniu stajni z Woking, jednak wydaje się, że po sukcesie Lewisa Hamiltona w wyścigu o GP Chin, McLaren znajduje się obecnie na dobrej, by po raz kolejny walczyć o najwyższe cele.
Whitmarsh ma nadzieję, że zwycięstwo w Szanghaju rozpoczęło pasmo sukcesów jego stajni. - Kiedy opuszczałem tor w Szanghaju, czułem się dumny z zespołu - cytuje Brytyjczyka gazeta "Daily Mail". - Pierwsze zwycięstwo w sezonie zawsze sprawia przyjemność, ale dopóki nie zdobędę mistrzostwa, nie będę usatysfakcjonowany - zdradził Whitmarsh.
Szef McLarena ma jednak świadomość, że jego zespół czeka teraz ciężka praca. - Jeśli usiądziesz i pomyślisz sobie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, jesteś skończony w tym biznesie. Tempo zmian jest bezwzględne -zauważył.