23-letni kierowca wpadł w poślizg podczas pierwszego treningu przed Grand Prix Turcji w słynnym zakręcie numer 8 i rozbił RB7. Mechanikom nie udało się naprawić bolidu i Sebastian Vettel był zmuszony do obserwowania zmagań swoich rywali w garażu. Niemiec był mało aktywny i były nawet podejrzenia, że mistrzowi świata coś dolega po wypadku.
Jego fizjoterapeuta, Tommi Parmakoski powiedział fińskiej gazecie Turun Sanomat, że to był najmocniejszy wypadek Vettela od czasu ich współpracy.
Podczas uderzenia w bandę zmierzono, że przeciążenie w tym momencie wyniosło 5,7 G. Kierowca Red Bulla musiał zatem odwiedzić centrum medyczne. Badania nie wykazały jednak żadnych niepokojących objawów.
- Podejrzewaliśmy wstrząs mózgu, ale na szczęście wszystko było w porządku. Sebastian cierpi jedynie na ból głowy, a tak to wszystko z nim OK - zakończył fizjoterapeuta.