- W pierwszym tegorocznym wyścigu, Grand Prix Australii, Nick Heidfeld zajął drugie miejsce, wyrównując najlepszy wówczas wynik zespołu. Zaledwie tydzień później Nick uzyskał pierwsze najszybsze okrążenie w wyścigu dla naszego zespołu. Z kolei w Bahrajnie Robert po raz pierwszy wywalczył pole position. Trzy wyścigi, trzy występy, z których możemy być zadowoleni: pierwsze zamorskie zawody były idealnym rozpoczęciem sezonu.
- Później, w Montrealu, przeżyliśmy naszą najwspanialszą jak dotąd chwilę: podwójne zwycięstwo w Grand Prix Kanady było wyjątkowym momentem dla naszego zespołu. Kilka razy byliśmy blisko pierwszego zwycięstwa i wiedzieliśmy, że mamy to, co potrzeba, aby wygrywać. W Kanadzie nam się udało. Nigdy nie zapomnimy tej niedzieli w czerwcu 2008.
- Nie trzeba dodawać, że wszystkie te sukcesy dodały naszemu zespołowi w Monachium i w Hinwil pewności siebie. Najszybsze okrążenie w wyścigu, pole position, zwycięstwo. W każdej z tych kategorii statystyk zespołu mieliśmy dotąd zero, teraz mamy jeden. Każdy może zobaczyć, że zmierzamy w dobrym kierunku.
- Pierwsze dziewięć eliminacji przyniosło nam w sumie 82 punkty, siedem finiszów na podium i punkty w każdym wyścigu. Zajmujemy drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, 14 punktów za Ferrari, 10 przed McLarenem. A w klasyfikacji kierowców Robert traci tylko dwa punkty do trzech liderów - trudno byłoby jechać w gorszej sytuacji na Grand Prix Niemiec, które odbędzie się za dwa tygodnie w Hockenheim.
- Nasz cel: chcieliśmy zmienić walkę na czele z dwustronnej rywalizacji na trójstronną batalię i wygrać pierwszy wyścig. Udało nam się. Od tego momentu naszym celem będzie za każdym razem najbliższy wyścig. A gdy sezon się skończy zobaczymy, co udało nam się osiągnąć. Jeśli chodzi o czasy okrążeń, to te dwa zespoły są wciąż o ułamki sekund przed nami. Ale co do niezawodności, pracy mechaników i strategii jesteśmy czołowym zespołem.
- Jestem zwłaszcza zadowolony z tego, że nie tylko zrealizowaliśmy swoje cele tak wcześnie, ale też stale się poprawiamy. Potwierdza to, że nasza strategia i obrany kierunek są dobre.
- Teraz damy z siebie wszystko, żeby wykorzystać nasze szanse w 2008 roku, nie porzucając rozwoju nowego BMW Sauber F1.09. Zdajemy sobie sprawę, że będzie to ogromne wyzwanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę drastyczne zmiany przepisów na sezon 2009. W przyszłym sezonie będziemy musieli się zmierzyć z kompletnie nową aerodynamiką, powrotem do slicków i wprowadzeniem systemu KERS. Podejdziemy do tego zadania z taką samą energią i motywacją, jaka doprowadziła nas do miejsca, w którym teraz jesteśmy. Najbliższe miesiące będą ekscytujące - nie tylko na torze, ale też w Monachium i Hinwil. Nie możemy się ich doczekać.