Schumacher po wyścigu: Nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać

Michael Schumacher w wyścigu o Grand Prix Kanady był bliski wywalczenia pierwszego w tym sezonie podium. Wielokrotny mistrz świata dzielnie odpierał ataki Marka Webbera i Jensona Buttona, jednak ostatecznie musiał uznać wyższość rywali.

W tym artykule dowiesz się o:

Kierowca Mercedesa - Michael Schumacher radził sobie w Kanadzie nadspodziewanie dobrze. Czwarte miejsce może być powodem do dumy, jednak podium uciekło Niemcowi sprzed samego nosa. - Nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać po tym wyścigu. Nie potrafię określić tego, czy jestem podekscytowany czy smutny. Niemal do samej mety byłem na drugim miejscu i oczywiście chciałbym ukończyć wyścig na takiej pozycji - powiedział.

Wielokrotny mistrz świata podkreślił, że jego zespół może być zadowolony z wyniku. - Nie wszystko wypaliło na samym końcu, ale generalnie możemy być dumni z rezultatu. Po wywieszeniu czerwonej flagi obraliśmy dobrą strategię. Jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu - wyjawił.

Schumacher szczególne słowa uznania skierował w stronę fanów F1. - Należą się również duże komplementy dla widzów, którzy tak długo zostali z nami w trudnych warunkach. Jeszcze nas przy tym dopingowali! To było imponujące. Cieszę się, że mogłem mieć swój udział w tym widowisku zorganizowanym specjalnie dla nich - dodał.

Komentarze (0)