Zarówno Nick Heidfeld, jak i Witalij Pietrow w wyścigu o GP Kanady mieli szansę na wywalczenie sporej ilości punktów dla swojego zespołu. Finalnie tylko Rosjanin dotarł do mety (piąte miejsce). Niemiecki kierowca natomiast swój udział w wyścigu zakończył na 55. okrążeniu.
Kierowca Renault jechał tuż za przedstawicielem Saubera - Kamui Kobayashim. Japończyk na jednym z zakrętów niespodziewanie zwolnił. Heidfeld znajdował się na tyle blisko bolidu rywala, że nie zdążył wyhamować i ostatecznie uderzył w tył samochodu przeciwnika. Chwilę potem Niemiec stracił przednie skrzydło i wypadł z toru.
- Kamui nagle zwolnił, a ja w niego uderzyłem. Byłem na dobrej drodze do piątego miejsca. Mogliśmy zdobyć kilka punktów. Tym bardziej jest to frustrujące. To był nieprzewidywalny wyścig. Musiałem jechać na tyle, na ile pozwalały okoliczności - przyznał.