Po treningu i kwalifikacjach apetyty był większe. W piątek na przemoczonym torze Stefan uzyskał najlepszy czas, a w sobotniej czasówce Kuba wywalczył piąte pole startowe. Niestety Polak bardzo wiele stracił na samym starcie. Ruszył w dobrym momencie, ale zaraz potem tylne koła jego Porsche zaczęły kręcić się w miejscu. W efekcie Kuba spadł na ósmą pozycję.
Stefan ruszał z ósmego pola i awansował na siódmą lokatę, przed kolegę z zespołu. Zawodnicy VERVA Racing Team jechali już do końca w tej właśnie kolejności. Zwyciężył aktualny mistrz Porsche Supercup - Rene Rast.
Kolejny wyścig odbędzie się za dwa tygodnie podczas Grand Prix Niemiec na torze Nurburgring.
Kuba Giermaziak: Start mi nie wyszedł. Sama reakcja była dobra, ale nie wiedzieć czemu bardzo mocno zabuksowały tylne koła. Myślę, że sprzęgło chwyciło trochę za wcześnie i na kolejne wyścigi musimy je lepiej wyregulować, bo tutaj nie było idealnie. W Porsche nie przywiązujemy do tego tak dużej wagi, jak w Formule 3, a powinniśmy.
Moje tempo na pierwszych trzech kółkach było naprawdę dobre, lepsze niż tempo przeciwników jadących przede mną, ale nie dało się ich tutaj wyprzedzić. Być może, gdyby to nie Stefan był przede mną, to jechałbym trochę agresywniej, ale mając przed sobą kolegę z teamu... też jedziesz na sto procent, lecz nie wykonujesz manewrów, którymi ryzykujesz wypadnięcie z toru razem z nim.
Choć zajęliśmy siódme i ósme miejsce, dawaliśmy z siebie wszystko i jechaliśmy na sto dziesięć procent. Tak jak powiedział Stefan - przy tak wyrównanej stawce - startując z przodu będziemy dojeżdżali w czołówce, a ruszając bardziej z tyłu będziemy dojeżdżać także z tyłu. Różnica prędkości pomiędzy kierowcami pierwszej ósemki jest bardzo niewielka.
Mam też nadzieję, że w kolejnych zawodach sędziowie będą brali pod uwagę limity toru. Stefan i ja ich przestrzegaliśmy, a pierwsza czwórka niekoniecznie, a mimo to nie dostali za to kary. Sędziowie powinni więc nad tym popracować, bo przepisy powinny być dla wszystkich takie same.