Porsche Supercup: VERVA Racing Team walczy o najwyższą stawkę

Po czterotygodniowej przerwie zawodnicy Porsche Supercup wracają do akcji. W ten weekend będą walczyli na legendarnym torze Spa, gdzie odbędzie się Grand Prix Belgii. Kierowcy rywalizują w te same weekendy i na tych samych torach, na których ściągają się bolidy Formuły 1. Kuba Giermaziak i Stefan Rosina z VERVA Racing Team będą podczas zawodów jednymi z głównych faworytów do miejsc na podium.

W tym artykule dowiesz się o:

Kuba Giermaziak jedzie do Belgii jako zwycięzca poprzedniego wyścigu - Grand Prix Węgier. Na słynnym torze Spa będzie chciał potwierdzić, że wygrana na Hungaroring nie była przypadkowa, a ekipa VERVA Racing Team należy do ścisłej czołówki. Stawka jest bardzo wysoka, ponieważ sezon chyli się ku końcowi, a Kuba - sklasyfikowany na czwartej pozycji w tabeli kierowców - jest już bardzo blisko czołowej trójki.

Do trzeciego Norberta Siedlera nasz kierowca traci siedem punktów, a do lidera rankingu Seana Edwardsa ledwie 16, dlatego w zasięgu Giermaziaka jest nawet mistrzostwo. Aby stanąć na podium pod koniec sezonu kierowca VERVA Racing Team musi przede wszystkim regularnie zdobywać punkty, dojeżdżając do mety.

Tym razem walka będzie się toczyła na słynnym torze Spa - najdłuższej trasie w kalendarzu Formuły 1. Przepięknie położony w górzystym terenie obiekt ma długość 7 kilometrów i w przeważającej części składa się z szybkich i średnich łuków oraz długich prostych. Charakterystyczne są duże różnice poziomów, co oznacza, że samochody pokonują sporo podjazdów i zjazdów. Typowa dla tego miejsca jest także zmienna, nieprzewidywalna pogoda, która znacznie uatrakcyjnia wyścigi w Belgii.

Kuba Giermaziak: Spa to kolejny tor, na którym mieliśmy w tym roku testy. Mam również wiele nagrań video, które na pewno pomogą nam w pracy przed samym weekendem. Choć nie jest to tor, który szczególnie lubię, preferuje takie ustawienia samochodu i taki styl jazdy, jaki mam w tej chwili. Czyli sporo agresji, późne hamowanie i dobre wyjście z zakrętu. Powinna też pasować naszym autom, które pod względem ustawień idą trochę w kierunku bolidów jednomiejscowych, a nie klasycznych samochodów typu GT. Jak widać takie podejście w naszym przypadku się sprawdza i mam nadzieję, że tak będzie także w Belgii. Będziemy chcieli pokazać, że zwycięstwo na Węgrzech nie było dziełem przypadku. Poza tym chciałbym zawsze jak najlepiej zaprezentować się przed wszystkimi polskimi kibicami, którzy wspierają mnie zarówno bezpośrednio z trybun w trakcie wyścigów jak i tym, którzy kibicują przed telewizorami. To mnie właśnie motywuje do jak najlepszej jazdy.

Stefan Rosina: Mam nadzieję, że na Spa warunki będą podobne, jak ostatnio na Węgrzech, ponieważ nasz zespół pokazał, że mamy spory potencjał w deszczowych wyścigach. Sam tor jest dosyć trudny, a stawka jest bardzo wyrównana, dlatego wszystko może się tu zdarzyć. Możliwy jest start z pierwszego rzędu, ale równie dobrze możemy też ruszać z trzeciego lub czwartego. Wystarczy drobny błąd i tracisz wiele pozycji na starcie.

Komentarze (0)