Alarm pożarowy w siedzibie Red Bull Racing

Fabryka brytyjskiego zespołu została niemal w całości ewakuowana po incydencie, który wydarzył się w czasie przerwy na lunch. Jeden z elektrycznych komponentów uległ zniszczeniu, wywołując zagrożenie pożarowe.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Do Milton-Keynes, gdzie mieści się kompleks budynków należących do brytyjskiego teamu zostały wysłane cztery ekipy strażackie. Wezwanie było spowodowane zdarzeniem, które miało miejsce podczas badań nad nowymi częściami do bolidu. Na skutek awarii jednego z testowanych komponentów, w fabryce pojawiły się opary dymu.

Rzecznik prasowy Red Bull Racing potwierdził informacje o zagrożeniu które wystąpiło w siedzibie zespołu. – Podczas przeprowadzania testów nad nowymi udoskonaleniami, jeden z elektrycznych komponentów uległ zniszczeniu wytwarzając ogromne opary dymu. Awaria została wykryta przez czujniki dymu, aktywując alarm pożarowy - wyjaśnił. – Zgodnie z odpowiednimi ćwiczeniami, praktykowanymi w fabryce, Budynek 1 został w całości ewakuowany – dodał.

Przedstawiciel brytyjskiej ekipy równocześnie zapewnił, że ten incydent nie zakłóci przygotowań brytyjskiego teamu do najbliższego Grand Prix Niemiec na torze Hockenheim.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×