Nick Heidfeld próbował uzyskać od sędziego decyzję nakazującą zespołowi Renault umożliwienie mu startu w Grand Prix Belgii. Niemiec uważa bowiem, że kontrakt gwarantuje mu miejsce w bolidzie do momentu powrotu Roberta Kubicy. Sędzia uznał, że Bruno Senna ma prawo wystartować w dwóch kolejnych wyścigach, a później sprawą zajmie się sąd w pełnym składzie.
GALERIA: GP Belgii
34-letni Heidfeld pojawił się w weekend w padoku na Spa, aby mieć dowód w rozprawie, że w każdej chwili był gotowy wywiązać się z kontraktowych obowiązków.
- Byłem zaskoczony - przyznał Gerard Lopez, właściciel zespołu. - Mogę powiedzieć, że była to emocjonalna reakcja. Jego występy nie były wystarczające i musieliśmy przetestować innego kierowcę. Nick zawsze był dobrym kolegą, ale powiedzieliśmy mu, że nie dał tego, czego oczekiwaliśmy. Zawsze był traktowany z szacunkiem i dalej tak będzie, bo jest członkiem zespołu.