Sobotnia sesja przebiegała w pełnym słońcu, przy temperaturze około 30 stopni. Podczas gdy Stefan, po problemach w treningu, starał się przejechać jak najwięcej okrążeń i złapać dobry rytm, sesja Kuby została podzielana na dwa etapy. W pierwszym Polak jechał zachowawczo, a w drugim miał atakować.
Niestety plany kierowcy VERVA Racing Team pokrzyżowały wydarzenia na torze. Na swoim najlepszym kółku Giermaziak musiał spuścić nogę z gazu, ponieważ w ostatnim sektorze powiewały żółte flagi. Dlatego nie poprawił swojego wyniku z pierwszego, spokojnego przejazdu. Pole position zdobył startujący gościnnie Włoch Alessandro Balzan, który jest specjalistą od toru Monza i na co dzień jeździ we włoskiej edycji wyścigów Porsche Carrera Cup.
Kluczowe w niedzielnym wyścigu będzie utrzymanie optymalnego tempa przy równoczesnym oszczędzaniu opon, które nie wytrzymują ogromnych przeciążeń toru Monza. Start wyznaczono na godzinę 11.45.
Kuba Giermaziak: Mieliśmy taki plan, żeby w pierwszym przejeździe za mocno nie naciskać. Pojechałem spokojnie, aby przygotować ogumienie do jutrzejszego wyścigu. Zdecydowanie lepiej sprawował się drugi komplet opon, na którym mieliśmy atakować. Niestety swój najlepszy czas zrobiłem w pierwszym przejeździe, gdy jechałem zachowawczo, więc sesja nie ułożyła się zgodnie z planem. W tej sytuacji najważniejsze jest to, że dwóch punktów za pole position nie zdobyli ani Rene Rast ani Sean Edwards, więc sprawa podium w klasyfikacji końcowej wciąż jest otwarta.
- Niedzielny wyścig będzie zacięty. Jest mnóstwo problemów z oponami, które pękają. Dlatego trzeba będzie jechać ostrożnie, ale z drugiej strony? Jeśli w połowie wyścigu będę na siódmym miejscu, to ciężko będzie myśleć o zachowawczej jeździe. Jest jednak duże ryzyko, że gumy będą wybuchały, bo tak było podczas testów i tak też jest w ten weekend. Jeśli uda mi się dobrze wystartować i na pierwszym okrążeniu awansować o jedną, dwie pozycje, to dalej będę musiał jechać mądrze i czekać na błędy rywali. Na torze Monza bardzo o nie łatwo, szczególnie w takim aucie jak Porsche. A taka pomyłka otwiera drogę do ataku.
Stefan Rosina: 13. miejsce? Co mogę powiedzieć? Mam nadzieję, że w wyścigu dojadę do mety w pierwszej dziesiątce. Taki jest mój cel. Po trudnym początku, chciałbym zakończyć Grand Prix Włoch zdobywając solidne punkty. Czuję też trochę presji, bo ten sezon nie układa się po mojej myśli. To też przyczynia się do moich błędów, ponieważ staram się jeszcze mocniej, a w takiej sytuacji łatwo przedobrzyć. A chcę udowodnić, że wciąż jestem tym samym kierowcą, który trzy lata temu był trzeci w mistrzostwach.
- W wyścigu będę jechał bardzo agresywnie, bo w mojej sytuacji odpadnięcie nie zrobi większej różnicy. Po prostu na starcie będę się starał przecisnąć tak wysoko jak się da. Za wszelką cenę. Mam nadzieję, że przetrwam pierwszą szykanę, bo muszę podjąć wielkie ryzyko.
Transmisja wyścigu o Grand Prix Włoch na żywo: 11 września o 11:45 w Eurosport i Eurosport HD.