Rozczarowany Trulli, wypadek Glocka

Kwalifikacje do wyścigu o Grand Prix Niemiec okazały się bardzo udane dla zawodników japońskiej ekipy. Wyścig jednak zupełnie zweryfikował klasyfikację. Wypadek Timo Glocka i następstwa tego incydentu spowodowały, że również drugi z kierowców Toyoty nie zdołał zdobyć punktów.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

- To był dla mnie bardzo rozczarowujący występ, ponieważ wszyscy wiązali z nim duże nadzieje – przyznał Jarno Trulli, który w kwalifikacjach do niedzielnych zawodów zajął znakomite, czwarte miejsce. - Na początku wyścigu wszystko wyglądało dobrze, jednak po drugim stopie, gdy zmieniliśmy strategię z uwagi na samochód bezpieczeństwa, napotkaliśmy pewne trudności. Miałem kłopot z utrzymaniem właściwego balansu w bolidzie – wyjaśnił 34-letni zawodnik.

- Na dziesięć okrążeń przed końcem borykałem się już z bardzo dużymi problemami. Jednak wciąż utrzymywałem ósmą pozycję i ze wszystkich sił walczyłem o zdobycie punktów. Trzymałem Vettela na dystans, jednak niestety zablokowałem się od frontu i straciłem swoją pozycję. Po tym zdarzeniu spadło również właściwe tempo i do końca nie byłem już w stanie wycisnąć z bolidu więcej – zakończył rozczarowany kierowca.

Wywiad z drugim zawodnikiem ekipy Toyoty, Timo Glockiem nie został przeprowadzony ze względu na rutynowe badania lekarskie, którym Niemiec musiał się poddać na chwilę po wypadku. Jednak team wydał oficjalne oświadczenie dotyczące kierowcy, w którym poinformował: - Timo czuje się dobrze i nie ma żadnych psychicznych urazów spowodowanych wypadkiem. Został zabrany do szpitala jedynie na rutynowe badania. Wiadomości na temat stanu jego zdrowia będą na bieżąco aktualizowane.

Szef japońskiego teamu, Tadashi Yamashina podkreślił, że najistotniejszą informacją dnia, jest stan zdrowia niemieckiego kierowcy. – Najważniejsze, że z Timo jest wszystko w porządku. Jest jeszcze za wcześnie aby analizować co było przyczyną wypadku, jednak jesteśmy w trakcie wyjaśniania tego incydentu. Timo jechał naprawdę dobrze i wszystko wskazywało na to, że zdobędzie punkty, dlatego tym bardziej szkoda straconej szansy – powiedział.

- Musimy dokonać szczegółowej analizy tego, co się dzisiaj wydarzyło. Świetnie zaprezentowaliśmy się w sobotnich kwalifikacjach, aby dzisiaj zupełnie nieoczekiwanie zaliczyć słabszy występ. To był dla nas naprawdę trudny dzień jednak musimy patrzeć z nadzieją w przyszłość i walczyć o to, aby obaj nasi kierowcy zdobyli punkty w kolejnym wyścigu – dodał szef Toyoty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×