Z powodu szybkiej degradacji miękkich opon na torze Suzuka, kilka zespołów postanowiło ograniczyć swoje przejazdy w kwalifikacjach, aby zaoszczędzić dodatkowy zestaw ogumienia. W sobotę tylko sześciu kierowców przystąpiło do ostatniej części czasówki i niektórzy wykonali tylko jedno okrążenie pomiarowe. Reszta kierowców pozostała w boksach.
Paul Hembery uważa, że trzeba zmienić coś w regulaminie, żeby powstrzymać zespoły przed takim zachowaniem w kwalifikacjach. - Myślę, że jesteśmy zmuszeni do współpracy z zespołami, żeby znaleźć rozwiązanie. Fani są okradani z widowiska, a przecież płacą spore pieniądze. Oczywiście nie krytykuje zespołów, ponieważ ich zadaniem jest osiągnięcie jak najlepszego wyniku - powiedział szef Pirelli.
- Rozmawialiśmy z kilkoma zespołami w ciągu kilku ostatnich dni i mamy nadzieję, że wymyślimy coś w Korei. Jesteśmy otwarci na propozycje - dodał.
Szef Pirelli ma już kilka pomysłów, które będą przedyskutowane w najbliższych dniach. - Potrzebujemy więcej opon, poszukać innych rozwiązać, wprowadzić opony kwalifikacyjne, wymusić używanie opon z Q2 w Q3. Bierzemy pod uwagę kilka rozwiązań, ale musimy je przedyskutować, ponieważ mają swoje dobre i złe strony - zakończył Hembery.
Z takiego rozwoju spraw zadowolony jest Ross Brawn - szef zespołu Mercedes GP. - Najprostszym sposobem będzie dostarczenie większej ilości opon. Przyjrzymy się przez zimę co zrobić, żeby poprawić tą sytuację - oświadczył.