Witalij Pietrow skrytykował swój zespół

Rosyjski kierowca przyznał, że mógł złamać swój zapis w kontrakcie kiedy udzielał wywiadu rosyjskim mediom. Witalij Pietrow jest zły na Lotus Renault GP, że ekipa nie modyfikuje swojego samochodu i osiąga słabe rezultaty, a cała wina spada na kierowców.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
- Od prawie dziesięciu wyścigów nie mieliśmy praktycznie nic nowego. Jeździliśmy bolidem, który został zbudowany na początek sezonu. Oczywiście moje pierwsze podium w Australii było dla mnie inspirujące, a fani w Rosji byli szczęśliwi. Niestety potem byłem niezadowolony ze wszystkiego i chciałem coś z tym zrobić. Nie mogę powiedzieć niestety nic złego o moim zespole, ponieważ taki mam zapis w kontrakcie - powiedział Witalij Pietrow. Pietrow użył słowa "niestety" ponieważ twierdzi, że szefowie zespołu zbyt często go krytykują. - Nie krytykuje zespołu, ale ile czasu straciliśmy podczas pit stopów czy taktyki? Straciliśmy szanse na dobry wynik w dziesięciu wyścigach, jeśli nie więcej. Niestety nie mogę powiedzieć tego w wywiadach, że powodem słabych rezultatów są postoje czy coś innego. - Nie mogę o tym mówić, ale również nie będę milczał. Mam tego dość, nie mogę tego dusić w sobie! - dodał. To wszystko sprawia, że Lotus Renault GP może poważnie zastanowić się nad składem na sezon 2012 i postawić na całkiem nowych kierowców. - To jest Formuła 1, to jest biznes - oświadczył Pietrow. - Oni pracują tylko po to, żeby zyskać więcej. Może na cenie, sponsorów, czy kierowców, którzy są wolni. Do Williamsa może być kolejka 20 zawodników do drugiego fotela. Na szczęście ja mam ważny kontrakt. Jednak nawet mistrz świata Kimi Raikkonen musiał opuścić Ferrari za pewną kwotę pieniędzy. Tutaj wszystko jest możliwe i ciężko jest się przeciwstawić, jeżeli chcą cię wyrzucić - zakończył Witalij Pietrow.
Czy Pietrow naraził się szefom zespołu swoimi słowami?


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×