Trulli: Istotne będą kwalifikacje

Aby utrzymać czwartą pozycję w klasyfikacji konstruktorów, Toyota będzie potrzebowała punktów na Hungaroring. Jednak świetne kwalifikacje do GP Niemiec, a później zupełnie nieudany wyścig pokazały, że japońska ekipa jest w tym sezonie zupełnie nieprzewidywalna.

Jarno Trulli podczas weekendu na torze Hockenheim przerwał świetną passę, gdy w poprzednich trzech zawodach cyklu Grand Prix zdobywał punkty. Pomimo wywalczenia znakomitego, drugiego pola startowego, wyścig ukończył na dziewiątym miejscu. Włoch jednak zapewnia, że na Węgrzech ma być inaczej, a kluczową kwestią będą kwalifikacje. - Lubię się ścigać na Hungaroring, ponieważ to bardzo konkurencyjny obiekt, na którym czerpie się dużą przyjemność z jazdy - powiedział. - Tor jest bardzo wąski z dużą liczbą zakrętów zawartych w stosunkowo krótkim okrążeniu, co sprawia, że niezwykle ciężko się tutaj wyprzedza. To również oznacza, że szczególnie istotne będą kwalifikacje do niedzielnych zawodów - dodał kierowca Toyoty.

- Będzie to jeden z najgorętszych wyścigów w roku, więc wszyscy potrzebują być w świetnej kondycji, aby znieść trudy jazdy. Ja jednak wykonałem moje zalecenia treningowe, więc myślę, że nie będzie to stanowiło dla mnie problemu - zaznaczył Włoch. - Zazwyczaj byłem konkurencyjny na Węgrzech, pomimo że brakowało mi szczęścia do dobrych rezultatów. Jestem zatem optymistą przed najbliższym weekendem i oczekuję miejsca w czołowej ósemce. Już na Hockenheim pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo blisko najlepszych ekip, więc naszym celem będzie powtórzenie tego osiągnięcia i zdobycie punktów - zakończył 34-letni zawodnik.

Wszystko wskazuje na to, że po groźnie wyglądającym wypadku Timo Glocka podczas Grand Prix Niemiec nie ma już śladu. Kierowca japońskiej ekipy podkreślił, że czuje się dobrze i jest gotowy do podjęcia rywalizacji na Hungaroring. - Otrzymałem szansę na to, aby trochę zrelaksować się w domu, więc jestem już w pełni gotowy do najbliższego weekendu. Ponadto odbyłem dzień testów na Jerez, które wypadły obiecująco - powiedział Niemiec.

- Wiem że ludzie z fabryki wykonali świetną robotę i jestem pewny, że znowu będziemy konkurencyjni. Kwalifikacje będą niezwykle ważne, ponieważ wyprzedzanie na węgierskim torze nie należy do najłatwiejszych. Miałem już w przeszłości kilka dobrych wyścigów w Formule GP2 na Węgrzech i udawało mi się pokonywać inne bolidy, jednak w Formule 1 różnice nie są już tak znaczące - wyjaśnił młody kierowca. - Pomimo tego, że rezultat na Hockenheim nie był taki, jakiego oczekiwałem to jednak wiem, że byłem konkurencyjny w tamtym wyścigu mając szansę na miejsce w czołowej szóstce. Jestem zatem optymistą również przed najbliższym weekendem - przyznał zawodnik Toyoty.

Dyrektor techniczny japońskiej ekipy, Pascal Vasselon przyznał, że jedną z kluczowych kwestii będzie właściwy dobór ogumienia na niedzielne zawody. - Musimy być pewni, że opony będą adekwatne do temperatury toru, aby nie zniszczyć ich bardzo szybko - podkreślił. - Jesteśmy zadowoleni z naszych dotychczasowych rezultatów i z nadzieją spoglądamy na kolejny wyścig. Byliśmy w czołowej szóstce w poprzednim sezonie tutaj, więc jesteśmy optymistami również teraz. Znajdujemy się bardzo blisko zespołów Red Bulla i Renault, zwłaszcza po wyniku ostatniego Grand Prix Niemiec, jednak naszym celem jest pozostanie na czwartej pozycji w klasyfikacji konstruktorów. Jesteśmy gotowi na podjęcie rywalizacji - zapowiedział Francuz.

Źródło artykułu: