Ecclestone daje zielone światło dla Grand Prix Bahrajnu

Szef Formuły 1 zignorował aktualne zamieszki w Bahrajnie, które według niego nie stanowią żadnego zagrożenia dla zawodników i kibiców. Bernie Ecclestone uważa, że nie ma powodów, aby wyścig na torze Sakhir miał zostać odwołany.

W tym artykule dowiesz się o:

Rok po wybuchu buntu przeciwko władzom w Bahrajnie, międzynarodowe agencje prasowe cały czas donoszą o kolejnych starciach między protestującymi a policją. Na ulicach Bahrajnu nieustannie dochodzi do krwawych protestów, które są tłumione przez lokalne władze przy pomocy gazu łzawiącego, gumowych nabojów czy granatów ogłuszających. W odpowiedzi protestujący obrzucają wozy policyjne "koktajlami Mołotowa".

Bernie Ecclestone w ogóle nie przejmuje się informacjami dobiegającymi z Bahrajnu. - Tak naprawdę to wszelkie informacje dotyczą tego, że kilku dzieciaków ma problemy z policją. Mamy w planach jazdę w Bahrajnie. Wszyscy jesteśmy przekonani, że za dwa miesiące sytuacja będzie opanowana. Takie mamy obietnice od miejscowych władz, które uważają, że rozegramy wyścig bez przeszkód - stwierdził.

Szef Formuły 1 zaprzeczył, jakoby zespoły obawiały się wyjazdu do Bahrajnu. - Wszystkie ekipy nie są zaniepokojone sytuacją w Bahrajnie. Wyglądają na zadowolone, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. W minionym roku decyzja, by tam nie jechać była jednoznaczna. Teraz wiele się zmieniło i naprawdę nie ma powodów do odwoływania wyścigu - uważa Brytyjczyk.

W ostatnim czasie Formuła 1 była przedmiotem długich debat politycznych w Bahrajnie. - My zawsze jesteśmy apolityczni. Wolałbym, aby wszelkie decyzje odnośnie rozegrania wyścigu były wynikiem rozmów na temat bezpieczeństwa, bez mieszania w to polityki - tłumaczy Ecclestone.

Przychylny wyścigowi jest również rzecznik prasowy toru Sakhir. - Jesteśmy przekonani o tym, że wyścig będzie wspaniałym wydarzeniem sportowym. Dowiedzieliśmy się od FIA, że nie ma powodów, by odwołać wyścig. Dlatego nie musimy się o nic obawiać. Faktycznie w naszym państwie dochodzi do starć, ale nie są niczym nadzwyczajnym w porównaniu np. do ubiegłorocznych zajść w Londynie. Gwarantuję, że kierowcy jak i zespoły będą bezpieczni. Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości - zakończył.

Źródło artykułu: