Zapytany o prace rozwojowe podczas przerwy przed Grand Prix w Walencji, szef techniczny zespołu Martin Whitmarsh odpowiedział: - Przed Walencją wykonamy dwa pięćdziesięcio-kilometrowe testy usprawniające. Rozwijamy także nowe części dla samochodu - nie możemy zdradzić co to jest, ale jestem pewien, że podczas piątkowych testów przed następnym wyścigiem, zobaczycie, że pojawiło się trochę nowych elementów.
Zespół McLaren-Mercedes bacznie przygląda się nowemu torowi w Walencji i już od pewnego czasu przygotowuje się do pierwszego startu na nim. - Jest kilka rzeczy, które jako zespół możemy zrobić przed przybyciem na dowolny nowy tor. Na przykład mamy ludzi regularnie odwiedzających Walencję w celu zbierania danych o powierzchni toru, wysokości nierówności i wybojów oraz o miejscach, gdzie kierowca może opuścić tor w niezamierzony sposób (run-off area). Na podstawie tych danych możemy zbudować możliwie jasny obraz wymagań, które postawi ten tor przed bolidem F1 podczas Grand Prix Europy - ujawnił kulisy przygotowań Martin Whitmarsh.
- Zajrzymy pod każdy kamień, będziemy nawet studiować materiały z kamer zainstalowanych na bolidzie, by określić miejsca gdzie można wyprzedzać - powiedział z naciskiem szef techniczny zespołu McLaren-Mercedes i dodał: - W przeciwieństwie do większości torów ulicznych, Walencja jest niezwykła w tym, że jest to szybki tor i wymaga dużo mniejszej siły docisku od tej używanej np. w Monte Carlo. Oczekujemy fascynującego wyzwania technicznego i, podczas gdy zawsze jest pewien element niepewności gdy przybywa się na nowy obiekt, to jednocześnie jesteśmy pewni, że wykonujemy jak najlepszą pracę, by się do tego przygotować.