Musiałem się uszczypnąć, bo nie dowierzałem - rozmowa z Timo Glockiem, kierowcą Toyoty

Timo Glock był jednym z głównych aktorów wyścigów na torach Hockenheim i Hungaroring. W Niemczech miał groźny wypadek, na Węgrzech stanął na podium. - To nieprawdopodobne - przyznał Niemiec w rozmowie przygotowanej przez biuro prasowe Toyoty.

W tym artykule dowiesz się o:

Z noszy na Hockenheim na podium na Hungaroring. Jakie to uczucie?

Timo Glock: Po prostu nieprawdopodobne. Prawie musiałem się szczypać, bo niedowierzałem, gdy zobaczyłem defekt Massy na trzy okrążenia przed metą i wiedziałem, że jestem trzeci. Byłem naciskany przez Raikkonena przez wcześniejsze kółka i dodatkowo zmagałem się z miękkimi oponami. Od piątkowego treningu wiedzieliśmy, że super miękka mieszana jest trudniejsza. Miałem niezłe tempo i 9 sekund przewagi nad Kimim, ale zespół powiedział mi, że jest pół sekundy szybszy na okrążeniu. Starałem się cisnąć, ale równocześnie dbać o opony. W końcu mnie dogonił, ale byłem spokojny i nie popełniałem błędów. Wiedziałem z GP2, jak trudno jest wyprzedzać na Hungaroringu. A w Formule 1 jest to jeszcze trudniejsze.

Na Węgrzech zakwalifikowałeś się na 5. miejscu. Wyścig ukończyłeś na podium. Jak wyjaśnisz taki postęp?

- Na Hockenheim do momentu wypadku mieliśmy dobre tempo. Przyjechaliśmy do Budapesztu i po prostu je utrzymaliśmy. TF108 od początku weekendu sprawował się dobrze i nie musieliśmy robić dużych poprawek. Wszystko szło perfekcyjnie do ostatniego przejazdu na miękkich oponach, które były trochę zdradliwe. To jest mój pierwszy pełny sezon w F1 i już na jego półmetku jestem na podium. Czuję się z tym świetnie - to był idealny weekend!

Już na starcie wyprzedziłeś Roberta Kubicę z BMW. Jak ważny dla wyścigu był to moment?

- Był to dość ważny moment, bo Robert miał dobry wyścig. Poprawiłem starty, w pierwszych wyścigach mój czas reakcji nie był najlepszy. Tym razem początek był naprawdę dobry. I chociaż zakwalifikowałem się na wysokim miejscu, czułem, że mogłem być jeszcze wyżej. Byłem drugi za Massą w Q2 z niskim poziomem paliwa, ale w Q3 zmagałem się z temperaturą opon. Mój najlepszy czas ustanowiłem na używanych oponach, ponieważ nie mogłem rozgrzać odpowiednio ogómienia na mój ostatni przejazd, ponieważ Kubica był na zjazdowym okrążeniu i musiałem zwolnić. To sprawiło, że mój występ nie był do końca idealny, ale i tak byłem zadowolony z piątego miejsca, chociaż myślę, że mogłem być szybszy niż Robert.

Czy były jakieś diametralne zmiany, które poprawiły twoje występy?

- Nie lubię, gdy samochód jest podsterowny, a to było naszym problemem kilka razy w tym sezonie. Ale na Hockenheim i Hungaroring bolid bardziej odpowiadał mojemu stylowi jazdy. Mogłem na zakrętach jechać tam, gdzie chciałem i to pomogło zarówno podczas kwalifikacji, jak i wyścigu.

Odczuwałeś jakieś skutki wypadku na Hocnenheim?

- Żadnych. Do momentu, gdy wyszedłem z centrum medycznego wydawało mi się, że popełniłem błąd wyjeżdżając za szeroko na krawężnik ciężkim, zatankowanym bolidem. Myślałem, że to moja wina, ale zespół powiedział, że złamało się zawieszenie i to było przyczyną. Gdy obejrzałem wypadek po raz pierwszy, wyglądał bardziej spektakularnie, niż w rzeczywistości go odczułem. Na pewno uderzenie było bolesne, ale już wieczorem mogłem opuścić szpital, jednak standardowe procedury były takie, żebym został na obserwacji.

Jak czułeś się jako temat pierwszych stron gazet?

- Odpowiadanie ciągle na te same pytania kosztowało mnie więcej energii niż sam wypadek. Chciałem mówić o wyścigu, a nie wypadku!

Uważasz, że zespół jest w stanie utrzymać czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów?

- Konkurencja jest duża. Na jednym torze lepiej będzie sprawował się Red Bull, na innym my. Raz będziemy lepsi, raz gorsi, więc naprawdę trudno przewidzieć. TF108 pokazał się z dobrej strony podczas upalnej pogody, ale zawsze byliśmy pewni w Budapeszcie.

Co wiesz o nowym torze w Valencji, na którym odbędzie się kolejny wyścig?

- Analizowałem komputerową grę i oglądałem urywki z ostatniego wyścigu Formuły 3, który się tam odbył. Wygląda na interesujący, uliczny tor.

Jakie masz plany na wakacyjną przerwę?

- Polecę do Los Angeles i Montrealu, gdzie odbędzie się event Toyoty i będę jeździł sportowymi samochodami. Potem być może w Los Angeles będę miał kilka dni wakacji. Na pewno będę oglądał igrzyska olimpijskie. Nie mam jakiś dokładnych planów, ale z pewnością będę jeździł na rowerze.

Komentarze (0)