Kubica: Lubię uliczne tory, więc czekam na Walencję

Po dwutygodniowej przerwie zespoły zaczynają powoli wracać do wyścigowego rytmu i szykować się do kolejnej imprezy - Grand Prix Europy, które odbędzie się na nowym, ulicznym torze w Walencji. Zarówno Robert Kubica, jak i Nick Heidfeld z niecierpliwością oczekują na możliwość jazdy na hiszpańskim obiekcie.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

- Zawsze jestem zadowolony, gdy w kalendarzu pojawia się nowy tor, a przed Walencją jestem szczególnie podekscytowany - przyznał Nick Heidfeld, który kilka dni temu powiedział, że z chęcią dodałby kilka dodatkowych wyścigów do kalendarza, kosztem testów. - To jest autentycznie uliczny tor, który biegnie między budynkami w środku miasta, inaczej niż w Melbourne czy Montrealu. Warunki jazdy będą przypominać chyba GP Monako - dodał Niemiec podkreślając, że bardzo lubi hiszpańskie miasto i często tam gości.

- Z niecierpliwością czekam na Walencję, bo generalnie lubię uliczne tory - zapewnił Robert Kubica. - Są one wymagające, często wyboiste i warunki torowe się zmieniają. A gdy zrobisz błąd, to lądujesz w bandzie - przypomniał. - Walencja jednak nie jest do końca ulicznym obiektem, jest sporo miejsc, gdzie można ze względów bezpieczeństwa wyjechać poza tor. FIA, co należy pochwalić, bardzo naciska na bezpieczeństwo.

Polak przypomniał, że obiekty takie, jak w Walencji są bardzo wymagające. - Na ulicznym torze ważne jest, aby mieć dobre podstawowe ustawienia, co ułatwia jazdę. Czasy okrążeń powinny być poprawiane stopniowo i nic nie może być robione gwałtownie. Również stopniowo należy szukać odpowiedniej wyścigowej linii. Ważne jest, aby przed jazdą przejść się po torze, żeby poczuć jego nawierzchnię i układ - zakończył kierowca.

- Krótka wakacyjna przerwa przyniosła korzyści każdemu - powiedział Mario Theissen, szef BMW Sauber. - Teraz przed nami trzy europejskie i cztery zamorskie wyścigi. Naszym celem jest osiągnięcie skuteczności z pierwszej części sezonu. Mamy jeszcze kilka argumentów i chcemy je pokazać - zapewnił.

Niemiec dodał, że zbliżający się wyścig jest szczególny dla jego zespołu również z pozasportowych powodów. - BMW jest powiązane z tym miastem. Tutaj mieści się Formula BMW Racing Center, które jest miejscem treningu dla młodych talentów Formuły BMW. W Walencji także tradycyjnie prezentujemy nasz nowy bolid i atmosfera zawsze jest unikalna - powiedział Theissen.

Na techniczne aspekty uwagę zwrócił Willy Ramp, dyrektor techniczny. - Walencja to nowe miejsce w kalendarzu i jest sporym wyzwaniem nie tylko dlatego, że jest to uliczny obiekt. Nie jest to wolny tor - kierowcy będą osiągać 300 km/h w najszybszych sekcjach. Z pomocą naszych symulatorów jesteśmy w stanie ocenić, jaki poziom docisku jest wymagany, jak obciążone będą hamulce i na którym biegu będzie trzeba jechać w danym momencie - powiedział Niemiec. - Jeżeli porównywać dwa uliczne tory - ten i w Monako, to mają różne cechy, ale są bardzo wymagające dla samochodów. Walencja wymaga dużej siły docisku, ale nie maksymalnej, jak w Monako - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×