- BMW miało słabszy weekend, a Toyota zdecydowanie udany, jednak nie sądzę, aby kolejność w stawce tak nagle się zmieniła - powiedział szef działu inżynierii w zespole Renault. - Można zaobserwować pewny trend - my pniemy się do góry, a BMW ma zadyszkę. Toyota ma bardzo zmienną formę. Jeden wyścig raczej nic nie zmieni, ale podkreśli tą zależność.
Pat Symonds wierzy, że Renault poprawiło się w trakcie przerwy wakacyjnej i od teraz kierowcy jego zespołu będą regularnie zdobywać punkty. - Myślę, że był to najlepszy nasz weekend w tym sezonie, kiedy Nelson zajął drugie miejsce w Niemczech. Na pewno mieliśmy dużo szczęścia. Na Węgrzech było inaczej. Nasze bolidu były konkurencyjne przez większą część wyścigu i mogliśmy jechać jak równy z równym - stwierdził.
- Od czasu, gdy przybyliśmy na tor zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jesteśmy dobrzy. Zaliczyliśmy udane kwalifikacje, przejechaliśmy dobry wyścig i strategia była dobra. Punkty były sprawiedliwą nagrodą, a podczas ostatnich dwóch wyścigów tylko McLaren zdobył ich więcej. Na Węgrzech uwierzyliśmy w to, że idziemy w dobrym kierunku, co dodaje nam motywacji, aby jeszcze lepiej się przygotowywać do wyścigów. Jestem przekonany, że ukończymy rywalizację na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów - zakończył Symonds.