Ambrose wygrywa wyścig NASCAR na Glen

Marcos Ambrose zwyciężył w niedzielę swój drugi wyścig w serii NASCAR Sprint Cup, wychodząc górą z dramatycznej walki z Bradem Keselowskim i Kylem Bushem, toczonej na ostatnim okrążeniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Ambrose jako pierwszy wpadł w poślizg na nawrocie za szykaną, co umożliwiło awans Keselowskiego na drugą pozycję. Bush, który w tym czasie prowadził rywalizację, także poczuł skutki wycieku z bolidu Bobby’ego Labonate, co w oka mgnieniu spowodowało utratę komfortowej przewagi, tuż przed rozpoczęciem finałowego okrążenia. Ambrose odzyskał prowadzenie dzięki zaciętej walce Busha z Keselowskim w pierwszym zakręcie i doskonale wykorzystał ją do ataku w zakrętach Carousel. Ostatecznie o zwycięstwie przesądziła zimna krew Australijczyka, który nie dał wciągnąć się w walkę na ostatnich zakrętach, pomimo kilku prowokujących manewrów obronił pozycję lidera i jako pierwszy przekroczył linię mety.

- Jako pierwszy zaliczyłem poślizg i prawdę mówiąc później było coraz gorzej. Można powiedzieć, że olej zaczął roznosić się po całym torze i wszystko zaczęło sprowadzać się do wykorzystywania nadarzających się okazji. Walka z Bradem i Kylem była wspaniała. To dawaj najlepsi goście, z którymi możesz się tu ścigać. Po prostu rywalizacja ta dała mi niesamowicie dużo frajdy i wiecie, w końcu takie powinny być prawdziwe wyścigi samochodowe - powiedział Ambrose krótko po zwycięstwie w Finger Lakes 355 at The Glen.

Keselowski także czerpał radość z zaciętej i niezwykle otwartej walki o zwycięstwo, jednak prócz tego ubolewał nad kontaktem z Bushem, który pozbawił go okazji do walki o czwarty triumf w tym sezonie. - Istota tego sportu, tym po co przychodzą tu fani, to to, że każdego dnia dajemy z siebie dosłownie wszystko. Jeśli nadejdzie taki dzień, że przestaniemy to robić, nie będziemy dłużej kierowcami wyścigowymi, a rywalizacja stanie się po prostu naszą pracą.

Trzecie miejsce po solidnym wyścigu wywalczył Jimmie Johnson, który postarał się o solidne punkty dla zespołu Hendrick Chevrolet, podczas gdy drugi z jego kierowców kilka razy obrócił się na torze i na metę wpadł dopiero jako dwudziesty ósmy. Z kolei na osiemnaście okrążeń przed finiszem, pięciokrotny zwycięzca z toru Watkins Glen, Tony Stewart, zaliczył spina w ostatnim zakręcie wskutek zbyt agresywnego najechania na krawężnik. Niedzieli do udanych nie może zaliczyć także Jan Pablo Montoya, który musiał wycofać się z dalszej rywalizacji po awarii prawego przedniego wahacza. Z kolei Dany Hamlin, zatrzymał swój bolid na trawie z powodu awarii silnika, co doprowadziło do jednego z czterech okresów neutralizacji.

Komentarze (0)