Norbert Haug o przygotowaniach do wyścigu w Walencji

Formuła 1 to sport zespołowy, o końcowym sukcesie kierowcy w wyścigu decyduje praca całego zespołu – żeby Lewis Hamilton lub Heikki Kovalainen mogli stanąć na podium, przez wiele tygodni pracuje ponad setka osób. O istotnych aspektach przygotowań Norbert Haug, wiceprezes zespołu McLAren-Mercedes, rozmawiał z dziennikarzami Auto Motor und Sport.

Tomasz Turczański
Tomasz Turczański

- Ważne jest, by przyjechać z dobrze skompilowanym samochodem i mieć ustawienia bolidu w zakresie zwycięstwa - tak Norbert Haug mówi o warunkach, które zespół musi spełnić by myśleć o sukcesie w Walencji. „Skompilowanie” bolidu oznacza między innymi przygotowanie silnika i skrzyni biegów - Nasi inżynierowie z Mercedes Benz w Bixworth i w Stuttgarcie wspólnie z McLarenem tworzą symulację toru i używają jej do próbnego biegu silnika na stanowisku testowym. Praca na stanowisku testowym opiera się na poprzednio obliczonych przełożeniach napędu, tak jak i na zmianach obrotów silnika i zmianach biegów. Dzięki testom możemy znaleźć optymalne ustawienia silnika i tak ulepszyć jego kalibrację, żeby silnik odpowiadał zarówno wymaganiom toru, jak i życzeniom naszych kierowców.

Zdaniem Norberta Hauga na nowym torze kluczowe jest zebranie jak największej liczby danych - Kierowcy powinni utrzymać bolid na torze i zebrać tak wiele danych jak to tylko możliwe. Czas podczas piątkowych treningów jest bardzo cenny i należy unikać wszelkich zakłóceń programu testowego. Wypadnięcie z toru z dużym prawdopodobieństwem może się kończyć kontaktem z barierami wokół toru i wyłączeniem bolidu i kierowcy z kontynuowania sesji treningowej. Mottem zespołu McLaren-Mercedes podczas treningów będzie : „Powoli i stopniowo zwiększać tempo i znów doprowadzić bolidy do boksów w całości”.

Pomimo ograniczonego czasu dostępnego w piątek dla zespołów, to Norbert Haug przewiduje, że na początku pierwszego piątkowego treningu na torze będzie mały ruch - zanieczyszczenia na torze, niosą ze sobą ryzyko, że ustawienia bolidu mogą pójść w złym kierunku. Poza tym, istnieje niebezpieczeństwo, że zanieczyszczonej opony nie uda się już oczyścić. Firma Bridgestone przygotowała na wyścig w Walencji opony z mieszanki miękkiej i supermiękkiej, co w połączeniu z wysokimi temperaturami w Hiszpanii i prawie zerowym doświadczeniem zespołów z nawierzchnią toru może prowadzić do znacznie większego niż zwykle zużycia opon. A trzeba pamiętać, że na jeden weekend każdy kierowca dostaje po siedem kompletów opon „miękkich” i siedem „twardych” na suchą nawierzchnię, pięć kompletów pośrednich i 4 komplety opon na mokrą nawierzchnię. Gdyby kierowca chciał pojechać na nieużywanych miękkich oponach w każdej części kwalifikacji i raz w wyścigu to okazałoby się, że na trzy treningi ma tylko trzy komplety miękkich opon. Ta prosta arytmetyka ilustruje jak bardzo zespoły muszą szanować i oszczędzać opony – szczególnie te z białym paskiem.

Norbert Haug uważa, że podczas wyścigu w Walencji w taktyce zespołu powinno być uwzględnione duże prawdopodobieństwo wyjazdu Samochodu bezpieczeństwa. Jednocześnie jego zdaniem tor wbrew pozorom nie jest szczególnie niebezpieczny - oczywiście jest róznica czy tor ma poziome czy pionowe i betonowe strefy bezpieczeństwa, ale oczekuję, że nowy tor jest zgodny z „regułami sztuki” i jest zgodny ze standardami bezpieczeństwa. Nie będzie „Torem-Harakiri” . Według Hauga uderzenie pod niedużym kątem w betonowe bariery toru nie jest samo w sobie niebezpieczne, ale szczególnie grożna może być sytuacja, gdy po uderzeniu bolid stanie w poprzek toru i ktoś inny nieszczęśliwie w niego uderzy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×