W sobotę zawodnik Yamahy ustanowił nowy rekord toru Motegi, a podczas wyścigu prowadził przez jedenaście okrążeń, po których wyprzedził go Pedrosa. Lorenzo dementuje jednak sugestie mówiące o tym, że specjalnie wybiera bezpieczniejsze rozwiązanie zakończenia wyścigu na drugim miejscu niż angażowania się w walkę, mogącą się dla niego skończyć wizytą na poboczu lub upadkiem i utratą aż 25 punktów w klasyfikacji generalnej.
- Cisnąłem do maksimum, próbowałem utrzymać się za Danim, ale dziś było to po prostu niemożliwe. Na prostej była pomiędzy nami zbyt duża różnica, a on jechał dziś jak po sznurku. W początkowej fazie starałem się wypracować jakąkolwiek przewagę, ale nie byłem w stanie. Maksymalnie udało mi się od niego odskoczyć na cztery dziesiętne sekundy. Po tym jak straciłem prowadzenie próbowałem dać z siebie wszystko by się odgryźć, ale nie mogłem. Zobaczymy, co stanie się na kolejnym torze - wyjaśniał Lorenzo, który w generalce dysponuje 28 punktami przewagi nad Pedrosą.