- Nie wiem, co się stało podczas pit stopu. Trzeba się zapytać zespołu - powiedział Kubica zapytany o sytuację z drugiego pit stopu, gdy przez 12-sekundowy postój tracił dwie pozycje. - Wyścig układał się nieźle, choć na pierwszym zakręcie jeden z kierowców Toro Rosso wypchnął mnie z toru i musiałem nadrabiać. Przez cały czas miałem też problemy z oponami, najpierw zmagałem się z podsterownością, potem z nadsterownością - dodał.
- Poza tym w moim bolidzie nie działało radio i nie miałem informacji o zbliżających się opadach deszczu. Gdyby drugi pit stop przebiegł prawidłowo, utrzymałbym pozycję przed Vettelem, Heidfeldem i prawdopodobnie przed Bourdaisem. Kiedy zaczął padać deszcz to ja a nie Nick zjechałbym na zmianę opon na "mokre" i pewnie miałbym kilka punktów więcej. Myślę, że byłoby podium - zakończył Polak.