Tor mieszczący się w miasteczku Monza nieopodal Mediolanu powstał w 1922 roku po zaledwie 110 dniach budowy. Obiekt składał się z dwóch torów - owalnego do szybkiej jazdy z nachylonymi zakrętami i drogowego, którego kształt do dzisiaj się nie zmienił. Od początku istnienia na obiekcie osiągano ogromne prędkości, co stało się przyczyną jego złej sławy. Jeszcze w okresie międzywojennym na Monzie zdarzały się wypadki, w których ginęli kierowcy, ale i kibice. Ludzie ginęli również po wojnie. Do 1961 roku GP Włoch odbywało się albo na pełnej wersji toru, albo tylko na części drogowej. Po tym sezonie owal odszedł w zapomnienie, wypadki śmiertelne ciągle się jednak zdarzały.
Ale Monza to również arena wspaniałych wyścigów. To tutaj w 1971 roku Peter Gethin pokonał Ronni'ego Petersona o zaledwie 0,01 sekundy. To tutaj w 1988 roku podwójne zwycięstwo odnieśli kierowcy Ferrari - Gerhard Berger oraz Michele Alboreto. Niby nic dziwnego, ale stało się to cztery tygodnie po śmierci Enzo Ferrari, w sezonie, w którym pozostałych 15 wyścigów padło łupem McLarena. Po wyścigu na Monzie 2 lata temu zakończenie kariery ogłosił Michael Schumacher, w tej samej imprezie Robert Kubica po raz pierwszy w karierze stanął na podium.
Nic dziwnego więc, że dla Polaka jest to miejsce szczególne. - To ważne miejsce w mojej karierze, dlatego będę miał specjalne malowanie kasku. Jako kierowca dorastałem we Włoszech, znam tu wielu ludzi i myślę, że sporo kibiców będzie mnie dopingować. Spodziewam się także wielu Polaków na trybunach - powiedział krakowianin przed wyścigiem. W poprzednim sezonie w GP Włoch był 5. Teraz na pewno liczy na powtórkę z sezonu 2006 tym bardziej, że włoski obiekt "pasuje" BMW Sauber. - Monza zawsze była dla nas szczęśliwa. W poprzednim roku zdobyliśmy 9 punktów, co było naszym drugim wynikiem w sezonie - przypomniał Mario Theissen, szef ekipy.
Faworytem jednak będą kierowcy Ferrari, którzy od 1950 roku wygrywali na Monzie 17 razy (ostatni raz w 2006 roku - Schumacher). Za włoską stajnią przemawia oczywiście doskonała znajomość toru, ale i kibice, którzy niemal histerycznie będą wspierać swoich pupili. Jeżeli ktoś będzie w stanie pokonać czerwone bolidy, to tylko McLaren, który w ubiegłym sezonie zwyciężył w jaskini lwa.
Monza to najszybszy tor w kalendarzu, tylko na nim kierowcy mogą osiągać prędkości sięgające 350 km/h. Wymaga to szczególnego ustawienia bolidu i przygotowania pakietu aerodynamicznego, który nie powoduje zbyt dużego oporu powietrza. W tym celu zespoły zmniejszą lub wyeliminują niektóre elementy aero, które wytwarzają siłę docisku, ale i powodują duże opory. Kierowcy podkreślają także, jak ważna jest stabilność samochodu podczas agresywnego atakowania tarek oraz hamowania. Zespoły miały czas na przygotowanie się do wyścigu, bowiem dwa tygodnie temu na Monzie odbyły się trzydniowe testy.
W niedzielę kierowcy będą mieli do przejechania 53 okrążenia liczącego 5,793 km długości toru. Rekordzistą jest Rubens Barrichello, który w 2004 roku uzyskał rezultat 1:21,046.
Przed wyścigiem powiedzieli:
Lewis Hamilton i Heikki Kovalainen
Nico Rosberg i Kazuki Nakajima
Fernando Alonso i Nelson Piquet
Adrian Sutil i Giancarlo Fisichella
Rozkład weekendu:
Piątek, 12 września
10:00 - 1. trening
14:00 - 2. trening
Sobota, 13 września
11:00 - 3. trening
14:00 - kwalifikacje
Niedziela, 14 września
14:00 - wyścig