Uczucie porównywalne do klimatu wieczornych meczów piłki nożnej - rozmowa z Timo Glockiem, kierowcą Toyota Racing

Druga odsłona obecnego sezonu Formuły 1 przyniosła nieoczekiwaną zmianę w japońskim zespole. Wskutek słabszych występów Jarno Trulliego, na czołowego kierowcę Toyoty wyrasta Timo Glock, który stopniowo poprawia swoje osiągi i notuje czasy lepsze, niż jego doświadczony kolega. W rozmowie przeprowadzonej po zakończeniu Grand Prix Singapuru 23-letni zawodnik opowiedział m.in. o swoim celu na ten sezon, kulisach niedzielnego wyścigu i trudnościach związanych z przystosowaniem się do nowej strefy czasowej.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Czwarte miejsce w nocy! Jesteś szczęśliwy?

Timo Glock: Byłem zadowolony z mojego wyścigu i pracy którą wykonałem. Tor był bardzo wyboisty, a same zawody przeciągnęły się prawie do maksymalnej liczby dwóch godzin, więc była to ciężka robota. Wiedzieliśmy, że nie będzie tutaj miejsca na pomyłkę i kluczowa będzie koncentracja, z tego też powodu jestem zadowolony z przejechania 61. okrążeń bez popełnienia błędu. Dość dużym wyzwaniem było ustawienie bolidu na ten tor ze względu jego nierówności, jednak team pracował bardzo ciężko i otrzymaliśmy optymalnie przygotowany samochód.

Był to twój trzeci finisz w czołowej "czwórce" wyścigu w debiutanckim roku startów. Czy jesteś zadowolony z tego, jak dla ciebie układa się ten sezon?

- Moim celem na starcie obecnego sezonu było zdobycie dwudziestu punktów. Osiągnąłem to już na trzy wyścigi przed końcem, co jest dobrą zdobyczą. Zdawałem sobie sprawę z tego, że będę musiał się bardzo wiele nauczyć, aby przystosować się do nowego samochodu i pracy z teamem. Wszystko jednak ułożyło się bardzo pomyślnie i jestem zadowolony z postępu, który poczyniliśmy. Wiedziałem, że ciężko będzie mi się porównywać do Jarno na początku roku, jednak moim celem było osiągniecie jego tempa w drugiej części sezonu, i tak właśnie się stało.

Jak ocenisz ten weekend pod względem technicznym?

- Miałem dosyć trudną sesję kwalifikacyjną, jednak oczekiwaliśmy tego od początku. Po zakończeniu drugiego piątkowego treningu było już jasne, że będzie to ciężki wyścig, ze względu na wyboistość toru. Niemniej jednak w sobotniej sesji treningowej pozostawiłem moje ustawienia i próbowałem po prostu dostosować swój styl jazdy do nawierzchni i bolidu. Skoncentrowałem się na tym, aby wejść w dobry rytm i to zaprocentowało w kwalifikacjach. Jedynym problemem był zatłoczony tor w Q1, jednak już w Q2 pojechałem mocne okrążenie pod niemałą presją i to dało nagrodę, w postaci awansu do Q3. Byłem zadowolony z czasów moich okrążeń. Być może powinniśmy byli zająć szóstą lub siódmą pozycję, ale to było na tyle ciężkim zadaniem przy dużym poziomie paliwa, że byłem zadowolony z "kółka" które wykręciłem i szczęśliwy z ósmej lokaty. Podczas wyścigu również wszystko układało się po mojej myśli. Zarówno ja, jak i Jarno wykonaliśmy dobry start i walczyłem w czołowej "szóstce" od momentu rozpoczęcia zawodów. Ciężko było ścigać się przy tak dużej temperaturze i wilgotności, szczególnie uwzględniając wyboje, jednak nie popełniłem żadnych błędów i wszystko zadziałało tak, jak powinno.

Jak wyglądało ściganie się przy światłach?

- Na torze było kilka, lekko ciemniejszych fragmentów, tak jak ostatni zakręt, jednak przyzwyczaiłem się do tego już podczas pierwszego, wolnego treningu. Miałem doświadczenie jazdy w nocy w Champ Car, więc oczekiwałem, że nie będzie to wyścig porównywalny z tymi rozgrywanych w dzień i właśnie tak wszystko zastaliśmy. Nie jest to główny problem, jednak wymaga kilku przyzwyczajeń, ponieważ prowadzisz bolid z dużą szybkością i przy zmiennych poziomach świateł. To wszystko sprawia, że twoje oczy muszą się szybko zaadoptować.

Czy wypróbowałeś jakąś specjalną szybkę do kasku?

- Jeździłem w piątek na średniej, którą następnie zmieniłem na pomarańczową. Pomogła mi ona w problemach z kontrastem tworzonym przez światła.

Co powiesz na temat nierówności na torze?

- Nowy tor w Walencji był bardzo gładki i przypuszczam, że wszyscy oczekiwali niemal takiej samej sytuacji tutaj. Być może zapomnieliśmy, że niemal każda z części tego obiektu jest wykorzystywana jako normalna droga i to jest powód istnienia wybojów. Doświadczyłem już wiele torów ulicznych, takich jak ten w Champ Car i to całkiem normalne, że nawierzchnia jest nierówna. Najbardziej wyboisty tor po jakim jeździłem był San Jose, jednak Singapur również był mu bliski.

Jak się odnalazłeś w nocnym rozkładzie?

- Nie był to dla mnie problem. Przyjechałem do Singapuru w środę i pozostałem przy czasie europejskim. Wstawałem przed godziną czwartą, a później kładłem się spać w ciągu dnia, nawet jeśli czułem się trochę dziwnie z tego powodu. Myślę że większym problemem jest to, że pozostaję w Singapurze do piątku po wyścigu i muszę przystosować się do strefy czasowej przed wyjazdem do Japonii. Mamy kilka wydarzeń związanych z zespołem w Tokyo podczas kolejnego weekendu, zatem nie ma sensu wracać do Europy.

Co sądzisz na temat atmosfery i całego wydarzenia Grand Prix Singapuru?

- Myślę że organizatorzy wykonali fantastyczną pracę. Formuła 1 wygląda świetnie przy światłach, miasto jest potężne, kibice dopisali i atmosfera była wyjątkowa. To uczucie porównywalne do klimatu wieczornych meczów piłki nożnej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×