- Nie zgadzam się z tym, myślę że jeden typ opon dla wyścigów grand prix to chybiony pomysł. Ścigamy się na prototypach, jesteśmy tutaj aby się rozwijać, więc tym samym jest to szczyt rozwoju opon, hamulców oraz osiągów silnika - powiedział Vermeulen.
- Wszystko co robimy z naszymi motocyklami, może potem procentować przy budowie motocykli drogowych. Pracujemy nad wszystkim - zużycie paliwa, obniżenie poziomu emisji spalin, z tego wszystkiego będą mogli korzystać ludzie na ulicach. Myślę, że sytuacja z jednym dostawcą opon zwolni poziom rozwoju. Także same wyścigi - jesteśmy tu aby rywalizować, producenci walczą o dobre imię a także o rozwój oraz pokonanie innych producentów. No i czy myślę że to wszystko uczyni rywalizację bardziej zaciętą? Nie, ponieważ w tym momencie każda marka startująca w MotoGP ma przynajmniej jednego motocyklistę na oponach Bridgestone. Rywalizacja zostanie przerwana. Widzę to w ten sposób, że rozpoczną rozwój opony na początku sezonu. Opony prawdopodobnie będą się zmieniać z wyścigu na wyścig w zależności od toru, ale na pewno nie będzie takich dużych zmian konstrukcji opony jak mieliśmy teraz - dodał zawodnik Suzuki.
Podanie Bridgestone’a o pozostanie jedynym dostawcą opon na przyszły sezon zostanie rozpatrzone podczas kolejnej rundy Grand Prix w Malezji. Michelin nie złożył swojego zgłoszenia tym samym rezygnując z własnej woli z udziału w MotoGP.