Ferrari znowu bez zwycięstwa

Kimi Raikkonen przed niedzielnym wyścigiem zapowiadał, że nie ma już nic do stracenia i da z siebie wszystko, aby wygrać na torze Fuji. Niestety, Fin źle rozegrał pierwszy łuk i szybko stracił kilka pozycji. Z kolei Felipe Massa po problemach na początku wyścigu zdołał zakończyć wyścig na punktowanej pozycji.

Kimi Raikkonen nie obroni już mistrzowskiego tytułu. - Nawet jeżeli to trzecie miejsce ucięło serię słabych rezultatów, to jestem rozczarowany, ponieważ mieliśmy odpowiednią szybkość, aby wygrać. Start poszedł dobrze, ale dwa McLareny nadjechały zbyt szybko i wywiozły mnie na zewnętrzną, wypychając mnie z toru. Straciłem przez to sporo dystansu. Później starałem się robić, co się dało, jednak nie miałem przyspieszenia. Przed drugim zjazdem zbliżyłem się do Kubicy, ale nie mogłem go wyprzedzić. Potem próbowałem jeszcze kilku ataków, ale Robert bronił się świetnie. W pewnym momencie znalazłem się nawet nieco z przodu, ale byłem na zewnętrznej i musiałem wyjechać z toru. Jestem zadowolony z dostarczenia punktów zespołowi - powiedział Fin.

Felipe Massa stwierdził, że incydent z Lewisem Hamiltonem był zgodny z przepisami. - Dziwny wyścig, podczas którego wszystko mogło się dziś wydarzyć. Ostatecznie, siódme miejsce nie jest złe, bo mój najgroźniejszy rywal nie zdobył punktów. Wystartowałem całkiem nieźle, wyprzedziłem Alonso i Kovalainena. Później Hamilton zahamował dość ostro i znalazłem się za dwoma samochodami. Wszystko, co mogłem zrobić to zahamować. Uważam, że mój pojedynek z Hamiltonem był twardy, ale zgodny z przepisami, a kara przejazdu przez boksy naprawdę zniszczyła mój wyścig. W drugiej części wyścigu, na twardych oponach bolid wręcz latał. Na temat incydentu z Bourdaisem można niewiele powiedzieć. Po prostu wszedłem już w zakręt, a on uderzył mnie z tyłu i obrócił mną. Damy z siebie wszystko w ostatnich dwóch wyścigach. Mamy spory potencjał i musimy postarać się, aby go wykorzystać - zakończył.

- Po wyścigu czuję słodko - gorzki smak. Z jednej strony czujemy żal, że nie pokazaliśmy całego naszego potencjału. Pokazaliśmy nie raz, że możemy wygrać z każdym - stwierdził Stefano Domenicali. - Z takiego, czy innego powodu od kwalifikacji nie do końca możemy sobie ze wszystkim poradzić. Jednak z drugiej strony jest satysfakcja z odzyskania prowadzenia w klasyfikacji konstruktorów. Dodatkowo Felipe zmniejszył stratę do Hamitlona. Brazylijczyk pojechał fantastyczny wyścig, z niewiarygodnym wspinaniem się w górę stawki. Wykonał kilka perfekcyjnych manewrów wyprzedzania. Kimi miał dobry wyścig, uzyskał trzecie miejsce kończąc tym samym długą serię słabych występów. Przywiózł ważne punkty dla całego zespołu. Jego bolid uszkodził się po kolizji z McLarenem w pierwszym zakręcie, a później musiał uporać się z wolniejszymi kierowcami. Momentem kluczowym w tym wyścigu był drugi pit-stop, po którym nie mógł wrócić na tor na drugim miejscu - uważa szef Ferrari.

Komentarze (0)