Marco Melandri: Rozważałem zakończenie kariery

Po katastrofalnym sezonie Marco Melandri napisał na swojej stronie internetowej, że po serii rozczarowań w pierwszej fazie sezonu bliski był wycofania się z rywalizacji. Sezon ten miał wyglądać całkowicie inaczej - Ducati było przecież najlepszym zespołem sezonu 2007. Melandri nie radził sobie jednak z motocyklem GP8, którym Casey Stoner wygrał sześć wyścigów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Sezon 2008 się skończył. Ze względu na ilość rozczarowań, był to rok nauki, ale nie mogę i tak narzekać, ponieważ w czerwcu skończyłem pewien etap w moim życiu. Naprawdę miałem takie myśli, aby w tych gorszych momentach rzucić to wszystko. Wtedy jednego dnia coś "przeskoczyło" w mojej głowie i zdałem sobie sprawę, że jeśli wielu ludzi we mnie wierzy, to ja też powinienem! Teraz czuję się bardzo dobrze, moja praca jest moją wielką pasją i dam z siebie wszystko ponieważ wiem, że będę miał wielkie momenty! - powiedział Melandri.

Melandri, który wygrał w karierze pięć wyścigów MotoGP, ukończył ten sezon dopiero na 17. miejscu z 51 punktami na koncie, podczas gdy jego partner z Ducati, Casey Stoner, zdobył ich 280. Tylko Anthony West z Kawasaki, którego Melandri zastąpi za rok, zdobył mniej punktów od Włocha.

- To nie tak, że się nie starałem. Przeciwnie - próbowałem wszystkiego co mogłem aby każdy wyścig zaczynać tak, jakbym walczył o wygraną. Ale wtedy wszystko szło źle, wtedy nie możesz zrobić nic aby zmienić przeznaczenie. Nauczyłem się jednej rzeczy - w trudnych momentach nie pomoże zadawanie pytań co nie działa właściwie albo czyja to wina. To nie poprawi przyszłości a może tylko zaowocować dalszymi kłopotami. Wierzę, że czasem najlepiej jest pozwolić aby rzeczy potoczyły się same, wiedząc że ze swojej strony zrobiło się wszystko co można było zrobić.

Melandri już na pierwszej sesji testowej na nowym motocyklu Kawasaki ZX-RR pobił swój czas najlepszego okrążenia z kwalifikacji i wyścigu w Walencji. Ostatni jego test w tym roku odbędzie się w Australii na torze Philips Island 26-27 listopada.

Komentarze (0)