- Myślę, że w 2010 roku będziemy mieć w F1 12 zespołów. Jeżeli wykonany dobrze naszą pracę to tak będzie. Mam na myśli niezależnego dostawcę silników i skrzyń biegów w rozsądnej cenie - przyznał Mosley. - Po drugie - decyzje trzeba podjąć szybko, po trzecie - pieniądze dla wszystkich 12 zespół z praw handlowych i za transport.
Kilka dni temu pojawiła się informacja, że w Stanach Zjednoczonych powstaje nowy zespół. Mosley przyznał, że jego przedstawiciele już kontaktowali się z FIA. - To są poważni ludzie, ale - tak jak wszyscy - potrzebują cięć kosztów, by być konkurencyjnymi.
Mosley nie przekreśla także Hondy. - Na podstawie wszystkich okoliczności wydaje mi się bardziej niż mniej prawdopodobne, że pojawią się na starcie. Szanse oceniam na 70 procent. Nie wycofali swojego zgłoszenia i, jeżeli będą chcieli, mają pełne prawo pojawić się w Melbourne. Jeżeli będą chcieli zmienić nazwę, również nie będzie problemu - zapewnił Prezydent FIA.
