Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę w trakcie zawodów motorowodnych na rzece Mozeli w Niemczech. W jego wyniku śmierć poniósł dwukrotny mistrz świata, Massimo Rossi.
Niemieckie media donoszą, że 24-letni Włoch rozbił się na brzegu przy dużej prędkości - łódki uczestników wyścigów motorowodnych osiągają nawet 170 kilometrów na godzinę. Siła uderzenie wyrzuciła Rossiego z pojazdu, zawodnik uderzył w drzewo i zginął na miejscu.
Agencja prasowa Ansa cytuje prezydenta włoskiej federacji sportów motorowodnych Vincenzo Iaconianniego, który miał ostrzegać organizatorów, że trasa przygotowana była zbyt wąska, a przez to niebezpieczna. - Przy przepisach obowiązujących u nas taki wypadek nie mógłby się wydarzyć - powiedział Iaconianni. - Szerokość trasy była mniejsza niż połowa minimum dozwolonego we Włoszech.
- Protestowaliśmy tysiące razy przeciwko tej niebezpiecznej trasie, nikt nie zwracał na to uwagi - dodał prezydent włoskiego związku.
Organizatorzy zawodów podają, że do śmiertelnego wypadku w sportach motorowodnych doszło w Niemczech po raz pierwszy od 2010 roku.
ZOBACZ WIDEO: Adam Nawałka o Danii: musimy być świadomi, że czeka nas trudny mecz
(Źródło: TVP S.A.)