Czy zespół jest dobrze przygotowany do nowego sezonu?
Mario Theissen: Tak, sprawy po testach wyglądają dobrze. Kierowcy i inżynierowie mają pozytywne odczucia. Zmierzamy w dobrym kierunku z F1.09.
Co było największym technicznym wyzwaniem?
- Inżynierowie musieli dostosować się do ogromnych zmian w czterech dziedzinach. Pojawiły się nowe rozwiązania w aerodynamice, ogumieniu oraz system KERS. Dodatkowo silniki muszą wytrzymać dwa razy więcej okrążeń, niż w sezonie 2008. Nigdy wcześniej nie musiały być tak bardzo wytrzymałe. Zmiany w aero były tak duże, że musieliśmy zaczynać niemal od czystej kartki. Wprowadzenie KERS, które odzyskuje energię podczas hamowania to również zupełna nowość w F1. To ogromne wyzwanie, które podjęliśmy z zapałem i determinacją. To imponujące, jak daleko udało nam się dojść w tak krótkim czasie. W tym miejscu F1 przyjmuję rolę rozwoju technologii dla drogowych samochodów przyszłości.
Czy będziecie używać KERS w Melbourne?
- Nasz KERS jest na takim etapie, że jest gotowy do wyścigu, czyli możemy użyć go w Melbourne. Teraz to jedynie kwestia rozważenia wszystkich za i przeciw. Plus to dodatkowe 82 KM, które kierowca ma do dyspozycji przez 6,6 sekundy na każdym okrążeniu. Jednak to dodatkowe kilogramy wagi bolidu, co ma wpływ na rozkład masy i zużycie opon. Decyzje będziemy podejmować w zależności o toru i kierowców.
Czy KERS to problem dla cięższych kierowców?
- Określona w przepisach minimalna waga 605 kg dotyczy samochodu wraz z kierowcą. Różnica między wagą dopuszczalną, a rzeczywistą jest uzupełniana balastem, który tak rozmieszczamy, aby uzyskać najlepszy efekt. To oznacza, że ciężsi kierowcy mają gorzej bo w ich samochodzie jest mniej balastu do wyważenia auta. KERS przez swoją wagę jeszcze bardziej ograniczy możliwości rozmieszczania balastu. Aby zapobiec przeobrażenia F1 w zawody dżokejów zabiegamy, aby zwiększyć limit wagi.
Jak pan ocenia działalność Stowarzyszenia Zespołów Formuły 1dla przyszłości F1?
- Nigdy w F1 nie było takiej zgodności między zespołami. Podczas pierwszej konferencji prasowej FOTA prezes Luca di Montezemlo wspominał o historycznym zdarzeniu. Zespoły zjednoczyły się i są równorzędnym partnerem dla FIA i FOM.
Jakie są najważniejsze cele FOTA?
- Naszym głównym celem jest obniżenie kosztów uczestnictwa w F1 bez pozbawiania jej kluczowych atutów, dzięki którym jest tak atrakcyjnym sportem. Na przykład w sezonie 2009 zredukowaliśmy liczbę testów i wprowadziliśmy ograniczenia w wykorzystywaniu tunelu aerodynamicznego i superkomputerów. W ślad za tym pójdą następne kroki, które zostaną wprowadzone przed sezonem 2010. Czołowa kategoria wyścigowa pozostaje wyjątkowa mieszanką nowoczesnej technologii, sportu, biznesu i blasku. Czasy się jednak zmieniają i F1 musi za nimi nadążać. Myślę, że nasz sport zmierza w dobrym kierunku.
Jakie oszczędnościowe kroki poczynił zespół BMW Sauber?
- Od lat wspieramy kampanię ograniczania kosztów i zawsze realizowaliśmy politykę skromności. Od początku swojego istnienia BMW Sauber skupił się na efektywności i ograniczaniu wydatków w każdym sezonie. Dziś wydajemy 40 proc. mniej niż w sezonie 2005. Wtedy byliśmy dostawcą silników, dziś mamy własny zespół. Poważne oszczędności uzyskaliśmy dzięki zwiększeniu wytrzymałości silników. Kiedy BMW powróciło do F1 w 2000 roku używaliśmy jednego silnika na trening, kolejnego na kwalifikacje i następnego na wyścig. To się powoli zmieniało i teraz każdy kierowca musi sobie poradzić z 8 silnikami na cały sezon. Poważne ograniczenia w testach to również duże oszczędności. Jazdy testowe poza weekendami GP są zakazane do 31 grudnia 2009 roku. Jedynym wyjątkiem będą testy dla młodych kierowców bez doświadczenia w F1, które będą odbywać się po sezonie. Stworzyliśmy cały pakiet, którego celem jest ograniczenie kosztów.
Jaka jest przyszłość F1?
- Znajdujemy się w dość krytycznym momencie, który może mieć pozytywny wpływ na przyszłość Formuły 1. Nie mam wątpliwości, że wyłoni się z tego lepsza, mocniejsza F1. Kiedy ograniczenia kosztów nabiorą pełnej mocy, spodziewam się napływu niezależnych zespołów do F1, zespołów z solidnymi podstawami finansowymi. Ponadto obecne przepisy techniczne sprawiają, że wyścigówki F1 odgrywają ważną rolę w rozwoju motoryzacji drogowej. Dzięki temu Formuła 1 jest pionierem nowych technologii.
Czy w obecnej sytuacji ekonomicznej zespół w Formule 1 jest dla BMW dobrym pomysłem?
- Zdecydowanie. Poza oszczędnościami, o których już mówiłem, a które pójdą jeszcze dalej, zaczynamy odnosić sukcesy. Nie tylko nasi specjaliści od marketingu uważają, że F1 jest pożytecznym narzędziem dla BMW. F1 pozostaje rdzeniem naszego programu sportowego. Nigdzie indziej nie ma takiej atmosfery wytwarzanej tak regularnie na szczeblu światowym. Nigdzie indziej nie spotyka się tak interesujących wyzwań technologicznych, z których korzysta cała firma. Oceniając na podstawie zysków i kosztów F1 jest dla nas bardzo pozytywna.
Jaki jest pański cel na sezon 2009?
- Realizujemy program długoterminowy. W pierwszym sezonie chcieliśmy regularnie zdobywać punkty, w drugim - stanąć na podium, w trzecim - wygrać pierwszy wyścig. Udało się zrealizować te ambitne cele. W sezonie 2009 chcemy wykonać kolejny, najtrudniejszy krok - chcemy walczyć o mistrzostwo świata. Model F1.09 daje nam podstawę do realizacji tego celu. Teraz musimy poczekać, żeby zobaczyć jak potoczy się sezon składający się z 17 wyścigów. Wiemy, że możemy zaplanować formę i szybkość, ale wyników nie możemy przewidzieć.