Kuba Giermaziak - młoda nadzieja polskich wyścigów samochodowych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najbardziej prestiżowej serii wyścigowej świata - Formule 1 ściga się jeden Polak. W niższych seriach juniorskich startuje kilku reprezentantów naszego kraju. Jednym z nich jest Jakub Giermaziak, 18-latek z wielkopolskiego Gostynia.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak większość wyścigowych kierowców, również Kuba Giermaziak zaczynał od kartingu. Miłość do motoryzacji kiełkowała w nim od najmłodszych lat, głównie dzięki ojcu, który prowadził firmę działającą w tej branży. Jako 8-letni chłopak Kuba, jako kibic, znalazł się na torze kartingowym w Gostyniu. Spodobało mu się i po rozmowach z rodzicami zdecydował się na rozpoczęcie przygody z kartingiem.

W 2000 roku w wieku 10 lat młody kierowca zadebiutował w Kartingowych Mistrzostwach Polski. Początki - jak zawsze - były trudne, ale zdobyte doświadczenie zaprocentowało w kolejnych sezonach - Kuba zaczął "pojawiać się" na podiach pojedynczych wyścigów. W sezonie 2002 zajął 5. miejsce w kat. Kadet 60, rok później 6. pozycję w kat. Kadet 80 i Kadet 60B. Wyniki te jednak nie były satysfakcjonujące i ojciec Kuby zdecydował o zakończeniu przygody ze sportem motorowym. Młody Kuba nie dał jednak za wygraną i po kilkunastu miesiącach namówił rodziców na powrót.

Decyzja o powrocie do kartingu zapadła na 3 tygodnie przed rozpoczęciem sezonu 2006. Wyniki przerosły najśmielsze oczekiwania. W mistrzostwach Polski kat. Junior Rok 125 - cyklu obejmującym 8 rund (16 wyścigów) Kuba zajął 3. miejsce (wygrał 2 wyścigi, w 8 kolejnych stawał na podium). Odnosił również sukcesy na arenie międzynarodowej - wygrał na torze w Poznaniu Puchar Kategorii Narodowych, zajął 1. miejsce w składającym się z 3 rund (6 wyścigów) i rozgrywanym na torach w Poznaniu, Sosnovie (Czechy) i Losha (Niemcy) East Europe Cup (5 razy na podium, 3 zwycięstwa). Wywalczył także 2. miejsce w rozegranych na włoskim torze South Garda Karting w Lonato zawodach International Rok Cup Final.

Kuba na podium wyścigu Formula Renault 2.0 NEC na torze Nurburgring

Udany sezon sprawił, że Kuba z rodzicami zaczęli zastanawiać się - co dalej z karierą młodego kierowcy. Postanowili spróbować w Formule Renault 2.0 (tej samej, w której w 2001 roku swoją przygodę z wielkimi wyścigami rozpoczynał Robert Kubica). Kuba wraz z kolegą z toru Andrzejem Gasenko rozesłali e-maile do kilku zespołów i… zostali zaproszeni przez zespół Motopark Academy na testy na francuski tor Paul Ricard. Wypadły one pomyślnie i obaj kierowcy dostali propozycje kontraktu. - Zdecydowaliśmy się na Motopark Academy, bo wtedy byli to mistrzowie serii Northern European Cup i Eurocup. Uznaliśmy, że najlepiej uczyć się od najlepszych - wyjaśnia Kuba Giermaziak.

Debiut w samochodzie Tatuus FR2000 nastąpił przy okazji 1. rundy Formula Renault 2.0 Northern European Cup (NEC) na holenderskim torze Zandvoort. - Debiut można uznać za udany, bo już w pierwszej rundzie (w drugim wyścigu) udało się zdobyć punkty, chociaż do najlepszych brakowało dużo - wspomina Kuba. Największy sukces w tym sezonie to wyścig w holenderskim Assen, gdzie po raz pierwszy polski kierowca zameldował się w pierwszej dziesiątce. W całym 2008 roku Kuba wystartował w dwóch wyścigach serii Eurocup oraz 15 serii NEC, w której z 97 punktami zajął 10. miejsce. Wygrał Niemiec Frank Kechele (376 pkt). Sklasyfikowano także trzech innych polskich kierowców - Mateusz Adamski był 14. (76 pkt), Natalia Kowalska - 44. (3), a Andrzej Gasenko - 45 (bez punktów).

- Przejście z kartingu do jakiejkolwiek serii wyścigowej typu formuła to ogromny przeskok i dlatego bardzo trudno w pierwszym sezonie o jakieś spektakularne występy. Pierwszy sezon miał być nauką i zebraniem doświadczeń - mówi Giermaziak.

Na kolejny rok Kuba został w zespole Motopark Academy, a nauka z poprzedniego sezonu zaprocentowała i polski kierowca regularnie zaczął "meldować się" na podium - w 14 wyścigach serii NEC 5 razy stawał na podium, a w całym cyklu z 206 punktami zajął 6. miejsce (drugi z Polaków - Mateusz Adamski był 17.). Kuba wystartował także w 14 wyścigach Formula Renault 2.0 Eurocup, gdzie z 9 punktami zajął 18. miejsce, oraz 2 wyścigach Formula Junior FR2.0 Portugal Winter Series (4. punkty i 18. miejsce).

- Niestety nie udało się wygrać żadnego wyścigu. Najprawdopodobniej głównym powodem był fakt, że nie byłem wystarczająco dobry, by rywalizować z fenomenalnym w tym sezonie Valtterim Bottasem. Poza tym kilku wyścigów, w trakcie których była szansa na bardzo dobry wynik, nie ukończyłem z różnych powodów - czasami brakowało szczęścia, zdarzała się usterka techniczna - wspomina Kuba. - Z tego sezonu dwa momenty szczególnie utkwiły mi w pamięci. Pierwszy to podium w drugiej rundzie na torze Zandvoort, a drugi to wyprzedzenie ówczesnego lidera klasyfikacji generalnej Daniela Ricciardo na torze Estoril.

Dziś już wiadomo, że w kolejnym sezonie Kuba Giermaziak nie będzie startował w Formula Renault 2.0. - Doszliśmy do wniosku, że trzeba ruszyć dalej. Dwa lata spędzone w jednej kategorii to wystarczająco dużo i teraz chcemy czegoś więcej. Chcemy zrobić kolejny krok w karierze i dalej się rozwijać - przyznaje. - Ten okres dał mi przede wszystkim doświadczenie zarówno jeżeli chodzi o samą jazdę, jak i funkcjonowanie w profesjonalnym zespole w profesjonalnej serii wyścigowej.

Prywatnie Kuba jest uczniem klasy maturalnej Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Gostyniu. Maturę pisze z polskiego, angielskiego i geografii. Lubi narty, sporty walki, żeglowanie, a wieczorami dobre książki - zwłaszcza horrory i fantastykę.

Jakie cele na stawia sobie młody kierowca? - Oczywiście cel numer jeden to F1, jednak jeśli nie, to chciałbym mimo wszystko związać swoje życie z wyścigami. Ciężko w tej chwili mówić o konkretnych kategoriach, ale przepadam za WTCC, FIA GT oraz A1GP. Wszystko zależy od najbliższych 3-4 lat. Uważam, że w życiu chodzi o to, aby robić to, co się lubi, a wyścigi to z pewnością coś stworzonego dla mnie - mówi Giermaziak.

Sponsorem startów Kuby Giermaziaka w sezonie 2009 jest firma Netbox oferująca kompleksową obsługę poligraficzną.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)