- Jak to często w Melbourne bywało - otwierający mistrzostwa świata wyścig okazał się nadzwyczaj niespokojny - rozpoczął swoją stałą rubrykę "Track Talk" Mario Theissen, szef BMW Motorsport.
- Przykładowo Nick stracił swoją szansę na dobry wynik już w pierwszym zakręcie. Po niezawinionej przez siebie kolizji, musiał jechać dalej, nie tylko mając wielką stratę do czołówki, ale także uszkodzoną aerodynamikę - wyjaśnił Niemiec. Oczywiście Theissen w samych superlatywach pisze o Robercie Kubicy i wybranej dla niego strategii. - Robert pojechał doskonały wyścig i w końcówce zbliżył się do liderów. Nasza strategia zadziałała idealnie - przyznał. - Kolizja, do której doszło trzy okrążenia przed metą, pozbawiła jednak Roberta i Sebastiana Vettela miejsc na podium oraz wielu cennych punktów. W istocie, Robert jest pewien, że wygrałby ten wyścig.
- Incydent spowodował wielkie rozczarowanie całego zespołu. Pozytywne było jednak to, że na twardszej mieszance byliśmy szybsi, niż się spodziewaliśmy. Jednocześnie przekonaliśmy się, że Williams i Toyota odniosły duże korzyści z podwójnych dyfuzorów, natomiast Brawn ścigał się w swojej klasie, prawdziwą szybkość pokazując podczas kwalifikacji i na początku wyścigu.
- Swój chrzest bojowy zaliczył w Australii KERS. System, z którego korzystaliśmy przez cały weekend, nie sprawił żadnych kłopotów. Oczywiście w Melbourne z KERS jechał tylko Nick, natomiast Robert nie korzystał z systemu. Naszym celem jest zapewnienie obydwu kierowcom jak najlepszego pakietu na każdy tor, a na Albert Park samochód wyposażony w KERS był wyraźnie szybszy tylko w przypadku Roberta - wyjaśnił Theissen.
- Obecne regulacje są krzywdzące dla cięższych kierowców takich, jak Robert. Nie jest to jednak problem KERS, ale dotyczy ogólnie F1. Świadczy o tym fakt, że w trakcie zimowej przerwy wielu kierowców było na diecie. Dlatego też, jako rozwiązanie ogólne, proponujemy zwiększenie minimalnej wagi.
- W kolejnych wyścigach nadal będziemy wybierali optymalne rozwiązanie dla każdego z naszych kierowców indywidualnie. Poza tym, nie mieliśmy jeszcze okazji wykorzystać pełnego potencjału nowego systemu. Obecnie pracujemy nad tym, aby Robert także mógł skorzystać z KERS - zapewnił szef zespołu.