- To był wspaniały wyścig i jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem zobaczyć szachownicę nie mając przed sobą samochodu bezpieczeństwa i machających czerwonych flag. Osiągnięcie trzeciego zwycięstwa jest zachwycające i wrócimy do Europy będąc na mocnym pierwszym miejscu w klasyfikacjach. Nie mogę chcieć niczego więcej. To był trudny weekend dla całego zespołu, co czyni zwycięstwo jeszcze bardziej satysfakcjonującym, bo nie mieliśmy takiego tempa, jak oczekiwaliśmy - przyznał Jenson Button. - Byłem bardzo zadowolony z mojego pierwszego okrążenia. Wiedziałem, że muszę szybko wyprzedzić Sebastiana i objechałem go na pierwszym zakręcie. Potem miałem kilka ataków na Lewisa i prawie dopadłem go na ostatnim zakręcie. Wiedziałem, że będzie mi uciekał na prostych, ale utrzymałem się za nim i wyprzedziłem na pierwszym zakręcie. To nie było łatwe, ale awans na trzecie miejsce na pierwszym okrążeniu był kluczowy - opisał. - Dziękuje firmie Mercedes-Benz za ten weekend. Nie tylko dostarczają nam mocnych silników, ale integrują jako zespół - dodał.
Mniej radosny był Rubens Barrichello, który przejechał wyścig na trzy pit-stopy. - Przywieźliśmy kilka ważnych punktów, ale nie był to dla mnie łatwy wyścig. Straciłem sporo czasu za Piquetem po moim pierwszym tankowaniu, co popsuło mój plan. Zdecydowaliśmy się na trzy postojową strategię i wczesny drugi postój, ale po nim znowu byłem powstrzymywany, tym razem przez Hamiltona - opisał swój wyścig Brazylijczyk. - Było to bardzo gorące popołudnie, w bolidzie było tak ciepło, że przetarłem sobie prawy bok, co było sporym utrudnieniem. Wygląda na to, że szczęście jest po stronie Jensona i wielkie brawa dla niego i zespołu. Mam nadzieję, że moja kolej wkrótce przyjdzie - dodał.